- Nie żyje kobieta, którą znaleziono nieprzytomną przy hali targowej
- Wypadek na Szkolnej. Kierowca Skody nie ustąpił pierwszeństwa. Kobieta trafiła do szpitala.
- Kolizja w al. Sikorskiego
- Po prezydenturze powrócił do nauczania. Krzysztof Chojniak pracuje już nie tylko na uczelni
- Więcej policji na drogach
- Międzynarodowe Zawody w Powożeniu w Stadzie Ogierów w Bogusławicach
- Rajdem rowerowym "Budowlanka" zachęcała uczniów do aktywnego trybu życia
- Zderzenie trzech samochodów na DK74. Ciężarówka zatrzymała się przed pasami, w jej tył uderzył dostawczak, a w niego opel
- Mieszkańcy domagają się wyjaśnień od zarządu PSM. Zapowiadają protest. Spółdzielnia odpowiada.
Coraz bardziej bezczelne... gołębie
Podobno rozwiązanie problemu z lokalnym ptactwem jest bardzo proste - wystarczy nie dokarmiać. Tymczasem dzieci sypiące okruszki gołębiom i zachwyceni rodzice, turyści karmiący ptaki i staruszki wysypujące pokrojony chleb to coraz częstszy widok. A przecież gołębie miejskie to także zniszczone fasady zabytków, zapchane rynny, zapaskudzone ulice. - Gołębie psują estetykę miasta. Ich odchody są wszędzie. Nie można spokojnie dojść do bankomatu. Nie ma tam żadnego daszku. Pobieranie pieniędzy z bankomatu to wyścig z czasem. Są ludzie, którzy je dokarmiają, i w tym cały problem. Myślę, że ktoś powinien je wyłapać i zabrać z centrum - twierdzi pani Dominika, mieszkanka Piotrkowa.
- Dobrze znam ten problem, chociaż nie mieszkam w centrum, tylko w wieżowcu. Mieszkamy na ósmym piętrze i co rano budzi nas tupot i gruchanie. Na początku było to nawet miłe, bo lubię zwierzęta, ale z czasem zaczęło nas to irytować. Poranne pobudki w weekend, wybrudzone parapety i balkon. Gołębie próbowały założyć gniazdo na balkonie. Zaczęła się walka, straszyliśmy je, kiedy tylko się dało, ale zrobiły się bezczelne i nic nie skutkowało - mówi pani Barbara, mieszkanka jednego z piotrkowskich osiedli.
A. S.
Więcej w nr 34
POLECAMY