metoda sortowania: od najstarszego do najnowszego / najnowszego do najstarszego
~piotrkowianka04.05.2016 09:44

Dlaczego pan Chojniak nie idąc za przykładem innych miast w Polsce pozwolił na przyjazd cyrku gdzie tresowane są zwierzęta w celach zarobkowych i pokazów dla pustych ludzików.

tajkijeden ~tajkijeden (Gość)30.05.2016 14:04

Do zobaczenia za rok.

cytat

Zanzi Zanzi30.05.2016 10:53

"Italiano" napisał(a):

Oby nie. Żegnajcie!

cytat

Italiano ~Italiano (Gość)16.05.2016 21:28

Cyrk MEDRANO dziękuje sympatycznym Piotrkowianom za szczelne wypełnienie trybun podczas wszystkich spektakli! Być może za rok znów zawitamy do gościnnego Piotrkowa. (Włosi)

cytat

markus markus11.05.2016 12:39

Do WT - Tak się składa, że zawodowo zajmuję się właśnie ludźmi bardzo pokrzywdzonymi przez los i innych ludzi i niespecjalnie muszę się rozglądać, żeby widzieć tę krzywdę, gdyż mam z nią styczność na co dzień. Jednak to, że wokół tyle jest cierpienia i krzywdy wśród ludzi, nie znaczy, że mamy przymykać oko i dawać pozwolenie na niepotrzebne i całkiem bezsensowne cierpienie innych istot tylko po to, by dziwni ludzie mieli z tego przyjemność.
Proszę o bardziej przekonujące argumenty świadczące o mojej głupocie.
I powodzenia życzę, i samych sukcesów w Pańskiej działalności na rzecz cierpiących ludzi, gdyż wnioskuję, że szczególnie aktywnie działa Pan na tym polu.

cytat

takijeden ~takijeden (Gość)11.05.2016 08:24

Cyrk be. A schabowy nie śmierdzi, jajeczka z hipermarketu smakują? A o tych zwierzątkach cichosza. W tym wypadku nie wypada bo to nie cyrk.

cytat

WT ~WT (Gość)11.05.2016 01:13

"markus" napisał(a):

Gdyby głupota umiała fruwać, to latałbyś niczym gołębica! Rozejrzyj się, ile krzywdy wśród ludzi - ludźmi, człowiekiem się zajmij, a nie kupą mięsa!

cytat

markus markus11.05.2016 00:34

- Zasadniczy - nie wiem czy ten głupi cyrk gości jeszcze (dzięki życzliwości i pazerności naszych władz) w Piotrkowie, ale jeśli tak, to dam Panu dobrą radę. Skoro tak bardzo interesuje Pana czy warto się do niego wybrać, czy poziom oferowanej w nim rozrywki jest wystarczająco wysoki, żeby zaspokoić wysublimowane potrzeby gawiedzi, również tej z dr przed nazwiskiem, to proszę się wybrać na Plac Pofranciszkański w ciągu dnia. Zobaczy Pan wtedy, jak wygląda życie tych zwierząt, które bynajmniej, jak raczył Pan zauważyć, nie są mordowane. Przejeżdżałam tamtędy i rzuciłam okiem. Dwa słonie na ciasnej ogrodzonej platformie średnicy kilku metrów kręcące się wkoło, dwa lub trzy strusie w jednej klatce wielkości jak dla niedużego psa. Tylko tyle i aż tyle zobaczyłam. I to mi wystarczy, zresztą powinno wystarczyć każdemu, żeby stwierdzić, że cyrk nie jest miejscem do życia żadnego zwierzęcia, nawet towarzyszącego, nie mówiąc o dzikim. Nie trzeba mieć dr przed nazwiskiem, tylko odrobinę wyobraźni, żeby to wiedzieć. Jak mniemam, te zwierzęta, które zobaczyłam, odpoczywały przed spektaklem, ograniczone w naturalnej potrzebie ruchu właściwej każdemu żywemu stworzeniu, nabierały formy, żeby wieczorem zadowolić kilkudziesięciu prymitywnych mieszkańców miasta i powiatu. Czy to takie trudne, żeby wyobrazić sobie jak wygląda każdy dzień tych zwierząt? I nie mówię wyłącznie o tresurze, bo to oczywiste, że jest zwyczajną męczarnią, ale o całym trybie życia tych zwierząt, o pakowaniu w klatki i do wozów, które na pewno nie odbywa się na zasadzie "proszę słonia o wejście do autka", o kilometrach w trasie, o ponownym rozpakowywaniu, o spędzaniu dni i nocy często w pobliżu ruchliwych ulic i miejskiej wrzawy, itp, itd. Czy naprawdę uważa Pan, że dla tych zwierząt jest to naturalne? Przyjemne? One to lubią? Niech Pan wyobrazi sobie ich naturalne środowisko, do życia w którym przystosowała je natura. Czy choć trochę przypomina to, co mają w cyrku?
To chciwy człowiek pozbawiony ludzkich uczuć wykorzystuje je dla pieniędzy i wmawia drugiemu człowiekowi (głupiemu i ograniczonemu), że to nic złego, że te zwierzęta świetnie się bawią.
A ubojnie nie mają z tym nic wspólnego. Ludzie jedzą mięso, żeby żyć. Nie po to, żeby nacieszyć oczy widokiem mordowanych zwierząt. Mimo iż wiem, że nie musimy jeść mięsa, żeby żyć i mieć się dobrze, to nie porównuję potrzeby rozrywki do potrzeb fizjologicznych. W XXI wieku społeczeństwo ma naprawdę takie możliwości przyjemnego i wartościowego spędzania czasu, że istnienie cyrków i torturowanie w nich zwierząt, to powód do wielkiego wstydu dla naszego gatunku.
I proszę nie wchodzić w polemikę argumentami typu "większość chodzi do cyrku". Do cyrku chodzi mniejszość. I to zarówno w sensie ilościowym, jak i jakościowym.

cytat

Piotrkowianin Piotrkowianin10.05.2016 17:45

A co to znaczy "dr."? Czyżby dróżnik?

cytat

Zasadniczy ~Zasadniczy (Gość)10.05.2016 13:08

Skoro bliski jest ci los zwierząt to zacznij od ubojni drobiu i trzody chlewnej czy uboju rytualnego.
W cyrkach nikt ich raczej nie morduje.
A co do mojego rzekomego ubóstwa intelektualnego wiedz kolego że mam dr. przed nazwiskiem i bynajmniej nie czuje się ubogi w żaden sposób:)

cytat

Do Zasadniczy ~Do Zasadniczy (Gość)10.05.2016 10:48

To że nie lubię męczenia zwierząt to nie znaczy że lubie Rydzyka albo siedzenie w kościele. Takie porównanie tylko źle świadczy o tobie. A ludzie traktujący męczenie zwierząt jako rozrywkę są dla mnie ubodzy emocjonalnie i umysłowo. To moje zdanie i możesz się z nim nie zgadzać. Ale ja go nie zmienię i póki będą tacy jak ty, trzeba to głośno zaznaczać.

cytat

reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat