Niedaleko Piotrkowa, a dokładniej w Witowie Kolonii, pomiędzy klasztorem a cmentarzem, stoi znajdująca się obecnie w opłakanym stanie dawna kuźnia. Ruina przypomina o czasach, w których produkowano tu metalowe przedmioty niezbędne w pracy i życiu codziennym. Obecnie chyli się ku upadkowi, choć niegdyś żar buchał z jej rozgrzanego pieca.
Rozpadający się budynek po dawnej restauracji "Europa" to temat znany chyba wszystkim mieszkańcom Piotrkowa Trybunalskiego. Obiekt od dawna jest w opłakanym stanie i nie brakuje głosów, że powinien zostać wyburzony. Tym bardziej, że mimo zastosowanych zabezpieczeń, nadal zagraża przechodniom i parkującym tam kierowcom.
Od wielu lat dwa budynki przy ul. Jagiellońskiej 4 i 6 straszą swoim wyglądem i nie tylko. Ich stan techniczny budzi poważne obawy wśród okolicznych mieszkańców, choć powody do niepokoju mogą mieć także kierowcy, ponieważ w przypadku zawalenia się ich ścian, gruz mógłby spaść na jezdnię. Po naszej interwencji służby zabezpieczyły to miejsce. Niestety przechodnie dość szybko zerwali taśmy straży pożarnej.
Dokumentacja jest gotowa, a pozwolenie na budowę wydane, teoretycznie nic więc nie stoi na przeszkodzie, by mogła ruszyć zapowiadana przez władze Piotrkowa przebudowa hali Relax przy ul. Batorego. Sprawa jednak trochę się skomplikowała, bo konserwator zabytków nie zgodził się na wyburzenie starego budynku dawnej rektyfikacji, który stoi przy hali sportowej. Co teraz?
Drewniana wiata, która pojawiła się przy budynku po dawnym Metalplaście przy ul. Próchnika, wywołała żartobliwe komentarze piotrkowian. Niektórzy porównują ją do Sukiennic, inni żartują, że to gustowna pergola. Tymczasem magistrat informuje, że konstrukcja ma chronić przed ewentualnymi skutkami zawalenia budynku.
Przechodząc chodnikiem wzdłuż kamienicy przy ul. Wojska Polskiego 23 ma się duszę na ramieniu. Mieszkańcy tej części miasta zastanawiają się już nie czy, ale kiedy budynek runie. - Dlaczego fragment chodnika nie został wyłączony z użytkowania? - pytają piotrkowianie.
Przeciekający dach, regularnie wybijające szambo i tynki odpadające ze ścian – w takim stanie jest jedna z kamienic położona w sercu Piotrkowa. Mieszkańcy budynku przy ul. Garncarskiej 21 od lat bezskutecznie domagają się remontu.
Piotrkowianie mieli nadzieję, że wreszcie rozpoczęła się długo wyczekiwana rozbiórka największej ruiny w centrum miasta. Niestety, nic z tego.
Najkrótsza odpowiedź to... nieprędko. Prace przy remoncie przerwano w grudniu. Wyremontowany miał zostać cały odcinek ulicy Próchnika, czyli od Piastowskiej do Żeromskiego, jednak ze względu na zły stan budynku po zakładach Metalplast, wykonawca odmówił kontynuowania robót. Od kilku tygodni z użytkowania wyłączony jest 6-metrowy odcinek jezdni, tuż przy ruinie. Jak długo jeszcze?
Siatka zabezpieczająca ruinę jest zniszczona, w dodatku pełna ptasich odchodów, z budynku odpadają kawałki tynku, co stwarza zagrożenie dla przechodniów – o natychmiastowe zajęcie się budynkiem po restauracji Europa apelował podczas sesji jeden z radnych Piotrkowa.