Zmiany w zasadach wynajmowania lokali komunalnych. Władze miasta wprowadziły ułatwienia dla młodych, średniozamożnych.
Wielu mieszkańców miasta znalazło w swoim skrzynkach na listy informację, że teraz sami będą spisywać stan licznika gazowego. Mało tego, muszą też podać tę informację pod wskazany numer telefonu. Problem w tym, że liczniki w wielu blokach znajdują się tuż pod sufitem, a chyba nie każdy ma w domu drabinę. Poza tym liczniki często znajdują się w zamkniętych na klucz skrzynkach. To nie koniec niespodzianek, bo okazało się, że tak naprawdę licznik powinien spisać za nas listonosz. Powinien, ale...
W jakim stanie jest piotrkowska „mieszkaniówka”? Po pierwsze, zasób jest stary – w 80% ponad 100-letni. Po drugie, długi lokatorów ciągle rosną. Po trzecie, na lokale czeka w sumie 595 rodzin.
Niewykluczone, że niebawem na terenie piotrkowskiego Podzamcza powstanie kolejny blok komunalny.
16 rodzin odebrało klucze do swoich mieszkań w nowym bloku komunalnym, który powstał przy ulicy Zamurowej w Piotrkowie.
Z dostarczeniem jednego "papierka" spóźniła się (i to nie do końca z własnej winy) zaledwie jeden dzień. Teraz jej wniosek o przyznanie mieszkania socjalnego będzie rozpatrzony dopiero za dwa lata. Jak daleko może się posunąć bezduszna urzędnicza machina? Chyba daleko, skoro w piotrkowskim Urzędzie Miasta można usłyszeć: "Jak pani nie stać na wynajęcie mieszkania, to niech pani idzie z dzieckiem do przytułku lub pod most".
Miasto słono płaci za to, że liczba lokali socjalnych w mieście jest niewystarczająca. Prawie 172 tysiące zł wypłacono w tym roku w ramach odszkodowania za niewskazanie lokalu socjalnego. W projekcie budżetu miasta na 2014 rok zaplanowano na ten właśnie cel 275 tys. zł.
17 mieszkań socjalnych powstaje w remontowanym budynku przy ulicy Miłej w Radomsku. Prace trwają. Przeprowadza je miejska spółka – Towarzystwo Budownictwa Społecznego.
Ciągłe awantury, brak spokoju w nocy, groźby. Z takim problemem borykają się mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Kostromskiej w Piotrkowie.
Mieszkała w pełnostandardowym mieszkaniu komunalnym. Czynszu nie płaciła, została eksmitowana do lokalu socjalnego. Tam historia się powtórzyła, trafiła więc do lokalu o jeszcze niższym standardzie. Opuszczając poprzednie mieszkanie, okradła je. To, co dało się wymontować, oddała na złom. Sprawa trafiła do prokuratury. Dziś, mieszkając w lokalu o najniższym standardzie, bełchatowianka płacić czynszu oczywiście również nie zamierza. Przez takich lokatorów dług w bełchatowskiej mieszkaniówce urósł już do 6 mln zł.
