Wszyscy jesteśmy bandytami

Dziennik Łódzki Piątek, 15 maja 2009, aktualizacja 22.05.2009 23:1417
Ta historia pokazuje, jak łatwo każdy z nas może się stać podejrzanym. 28-letni Maciek z Piotrkowa, od kilku lat cierpi na zaburzenia psychiczne, ale na dwa miesiące trafił za kraty, bo świadek pomylił go z kimś zupełnie innym. Zarzucono mu napad z bronią w ręku, choć od kilku lat jest na lekach, które ograniczają mu kontakt z otoczeniem. Nie przeszkadzało to śledczym zrobić z niego bandytę.
Wszyscy jesteśmy bandytami

Czy ta sprawa to tylko efekt nieprawdopodobnego wręcz splotu okoliczności? A może Maciek padł ofiarą pilnej potrzeby wykazania się przez policję i prokuraturę spektakularnym sukcesem? Rodzina chłopaka zapowiada walkę o odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszne aresztowanie. Śledczy przyznają, że sprawę trzeba wyjaśnić, ale nie mają sobie nic do zarzucenia.

- Nadal twierdzę, że zebrany materiał w początkowej fazie śledztwa w pełni uzasadniał wniosek o areszt - mówi Dorota Mrówczyńska, prokurator rejonowy Piotrkowie.

 

Kontrolujący postępowania przygotowawcze, prokurator Witold Błaszczyk, dodaje, że potwierdzeniem tej opinii są decyzje sądów - pierwszego, który o aresztowaniu przesądził i odwoławczego, który utrzymał je w mocy, choć skrócił.

 

Bezczelność, z jaką napadnięto w środku dnia na kasę SKOK Stefczyka u zbiegu Narutowicza i Sienkiewicza w Piotrkowie, zszokowała mieszkańców. W pierwszych dniach lutego zamaskowany mężczyzna wkroczył do banku, wyciągnął pistolet, sterroryzował kasjerkę, zabrał około 7,5 tys. zł i uciekł. Piotrkowska policja szybko spełniła społeczne oczekiwania obwieszczając sukces kilka dni po napadzie. Podejrzanego zatrzymano, m.in. dzięki "doskonałemu rozpoznaniu środowiska przestępczego" - donosił policyjny komunikat.

 

Maciek od kilku lat jest pod opieką psychiatry, przyjmuje silne leki. Po śmierci rodziców mieszka z siostrą, jej mężem i ich dziećmi. Opieka nad maluchami należy zresztą do jego ulubionych zajęć. Jedno z nich nosił na rękach, gdy rozległo się energiczne pukanie do drzwi.

- Wyjrzałam przez wizjer, ale nikogo nie było widać, bo był zasłonięty ręką - relacjonuje Katarzyna, siostra Maćka. - Pytam: Kto? Cisza. Kto? - dopytuję. - Policja - mówią. Przestraszyłam się, jeszcze raz wyjrzałam, ręka już była zdjęta. - Otworzyłam i wpadli. Puść to dziecko, zostaw to dziecko! - krzyczał do niego policjant B. Skuli go kajdankami. Maciek nie wiedział, co się dzieje. Moje dzieci się wystraszyły. Pytałam, Maćku, co się stało? Powiedz mi, jeśli coś się stało, bo nie wiem, co robić. A on taki przestraszony popatrzył... - Kasiu, ja nic nie zrobiłem, ja nie wiem, co się dzieje. Nie martw się, wrócę do domu, bo nic nie zrobiłem.

- Przestraszyłem się, że to jakieś towarzystwo, które chciało napaść na nasz dom - wspomina sam Maciek.

 

Na jego nieszczęście policjanci znaleźli w mieszkaniu pistolet hukowy, tzw. straszak. Pogrążył go też fakt, że lubi ubierać się na czarno, podobnie jak bandyta, który napadł na SKOK. - To był piątek, więc wiadomo było, że mogą go przetrzymać do 72 godzin, ale byłam pewna, że w poniedziałek go puszczą. A w poniedziałek usłyszałam w sądzie, że dostał areszt na trzy miesiące - pani Katarzyna do dziś jest roztrzęsiona na to wspomnienie.

 

Maćka jako podejrzanego o skok na SKOK wytypował policjant, który mieszka w pobliżu, a skojarzył go, gdy zobaczył portret pamięciowy przygotowany w oparciu o relację świadka. Mężczyzna szedł do banku załatwić sprawę, gdy natknął się na bandytę uciekającego z kasy SKOK zaraz po napadzie. Na podstawie jego relacji policyjny ekspert sporządził portret mężczyzny łudząco podobnego do Maćka, a potem świadek rozpoznał go przy okazaniu.

 

Wiarygodność relacji potwierdził biegły psycholog, ściągnięty przez policję aż z Warszawy. To wystarczyło, by prowadzący śledztwo prokurator Jacek Kujawski z czystym sumieniem wystąpił do sądu z wnioskiem o areszt. Nikt nie uwzględnił ani zaświadczenia wystawionego przez psychiatrę, która od początku leczyła Maćka, a stwierdzającego, że chłopak nie może przebywać w warunkach aresztu, ani opinii jego lekarza rodzinnego. Biegli wiedzieli lepiej. - Odrzucili opinie lekarzy, którzy znali go od lat, a wezwali swoich, którzy po 10-minutowej rozmowie zrobili z niego prawie zdrowego - wskazuje zdenerwowana siostra aresztowanego.

 

Prawdziwy bandyta ujawnił się sam trzy miesiące później, gdy z 14-letnim wspólnikiem napadł na aptekę i zrabował 300 zł. Jest nie tylko o osiem lat młodszy od Maćka, ale i innego wzrostu. Ze szczegółami opowiedział, jak wcześniej napadł z kolegą także na SKOK, a następnego dnia miał już obmyślony skok na bank przy ul. Wyzwolenia. Śledczy byli kompletnie zaskoczeni. Wszak do sprawy SKOK-u mieli już swojego podejrzanego.

 

Maciek, już w areszcie, sądził, że wypuszczą go po relacji kasjerki, bo chodzili do jednej klasy i kobieta miała ponoć zeznawać, że to absolutnie nie mógł być on. Zamaskowany mężczyzna był innego wzrostu, miał inny głos. W aktach sprawy nie ma jednak o tym ani słowa.

- Jeśli kasjerka choćby wspomniała o tym jakiemuś policjantowi, miał obowiązek sporządzić notatkę - zwraca uwagę adwokat Marek Kałuża.

- Parcie na sukces zamyka oczy na wiele rzeczy, ale to, co robiono w tej sprawie, to już przegięcie. Był podejrzany i tylko to się liczyło, nikogo nie interesowały dowody podważające koncepcję - usłyszeliśmy w kręgach policyjnych.

 

Nasze źródło dodaje, że sukces był tym bardziej potrzebny, że od niedawna był nowy komendant wojewódzki, a na kierownictwie piotrkowskiej komendy wciąż cieniem kładzie się sprawa niesłusznie zatrzymanej lekarki.

 

Podinsp. Tomasz Józefiak, komendant miejski policji, kategorycznie zaprzecza, by 28-latek miał paść ofiarą pilnej potrzeby wykazania się przez policję spektakularnym sukcesem. - Jak mogło być parcie na sukces, skoro był film z wnętrza placówki i każdy policjant doskonale wie, że prędzej czy później, wyszłaby na jaw choćby różnica wzrostu między początkowym podejrzanym, a faktycznym sprawcą napadu - przekonuje komendant.

 

Jakim jednak cudem powstał portret pamięciowy wiernie przedstawiający nie faktycznego sprawcę, ale człowieka, który wcześniej nawet nie wiedział, gdzie mieści się siedziba SKOK? Komendant tłumaczy ten fakt podobieństwem obu mężczyzn i wylicza argumenty, które w początkowej fazie śledztwa przemawiały na niekorzyść podejrzanego 28-latka: - Mieliśmy świadka, który dokładnie określił wygląd podejrzanego, a przy okazaniu potwierdził, że to ta osoba, którą widział na miejscu przestępstwa, nasz policjant rozpoznał podejrzanego, uzyskaliśmy opinię biegłego potwierdzającą wiarygodność świadka, mieliśmy zaprzeczenie alibi (fryzjer nie potwierdził, że Maciej tego dnia był się u niego strzyc - red.), wreszcie w domu znaleźliśmy straszak i czarne ubrania.

 

Siostra Maćka przypuszcza, że portret pamięciowy nie powstał zgodnie ze sztuką, ale na podstawie zdjęcia, bo jej brat był kiedyś przesłuchiwany jako świadek w sprawie o narkotyki. Tomasz Józefiak wyklucza taką ewentualność. Choćby dlatego, że nikt nie miał wcześniej podstaw, by podejrzewać Maćka, a w komputerowej kartotece jest ponad milion różnych zdjęć.

- Okazanie było na sto procent, świadek nie zgłosił jakichkolwiek wątpliwości, że widział właśnie tę osobę. Twierdził, że poznaje po sylwetce, po rysach twarzy - dodaje komendant.

- Wychodzi na to, że każdy, kto idzie ulicą, może być uznany za groźnego przestępcę - zauważa pani Katarzyna.

 

Prokurator Błaszczyk przyznaje, że takie sytuacje zdarzać się nie mogą, bo są bardzo krzywdzące dla osoby niewinnej. - Trzeba tę sprawę wyjaśnić - deklaruje.

 

Maciek z aresztu wyszedł 6 kwietnia, na Wielkanoc. Pierwsze o co zapytał siostrę, to... gdzie w ogóle był ten napad? - Ja to miejsce omijam, żeby nie tworzyć w sobie niepotrzebnych emocji - zdradza. - Teraz już się mniej boję, bo są złapani przestępcy i wiadomo, jak się sprawa rozwiąże. Nawet w gazecie napisali, że będę oczyszczony z zarzutów. Jak to przeczytałem, ucieszyłem się, że nie czeka mnie za to odpowiedzialność...

 

Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (17)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Rusala ~Rusala (Gość)01.06.2009 12:47

znam MACKA to oki gosciu HWDP policji

00


Psychiatra ~Psychiatra (Gość)21.05.2009 15:02

Psychiczny zgłoś się do psychiatry po poradę, piszesz takie brednie, że nie warto komentować.

00


Q ~Q (Gość)21.05.2009 14:02

Widać panie „psychiczny”, że panu jest pilnie potrzebna opieka, skoro pan takie brednie wypisuje. Zachowaj człowieku kolejność, najpierw przeczytaj, co jest napisane w artykule, a potem się odzywaj, byle do rzeczy.

00


psychiczny ~psychiczny (Gość)21.05.2009 13:30

Jak ów młody nie słusznie aresztowany człowiek jest chory psychicznie to może jednak powinien być pod opieką kogoś z bliskich, a jeżeli jest to nie możliwe to powinien być w szpitalu pod stałą opieką? Tacy ludzie są nie obliczalni i nigdy nie wiadomo co mogą zrobić. Miałem kilka przypadków gdzie tacy chorzy ludzie wystraszyli swym zachowaniem dzieci i osoby starsze. Dlaczego chory psychicznie pozostaje bez opieki i jest puszczony do ludzi bez należytej kontroli dla swego i innych bezpieczeństwa. Ktoś nie dopełnił obowiązków i zasad ogólnoludzkich.

00


Bielik ~Bielik (Gość)17.05.2009 21:11

Cytuję:
Maciek został oskarżony na podstawie między innymi zeznań mundurowego którego wiarygodność zeznań potwierdził biegły psycholog, ściągnięty przez policję z Warszawy.


Dionizy, źle zrozumiałeś. Biegły oceniał zeznania świadka, a nie policjanta. Świadka, który szedł do SKOK-u akurat jak sprawca z niego wybiegł. Z jego relacji zrobili portret pamięciowy, a jeden z policjantów skojarzył, że chłopak z portretu pamięciowego to wypisz wymaluj - Maciek, a skojarzył go, bo mieszka gdzieś w pobliżu. Zatrzymali Macka, pokazali świadkowi, a ten miał potwierdzic, że to jego właśnie widział.

00


Dionizy ~Dionizy (Gość)17.05.2009 18:21

Art. 2 Kodeksu postępowania karnego stanowi, że przepisy kodeksu maja na celu takie ukształtowanie postępowania karnego, aby sprawca przestępstwa został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności. A podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne.
Wielokrotnie Sąd Najwyższy stwierdzał, że tylko biegli lekarze psychiatrzy są uprawnieni do wypowiadania się o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego, a warunkiem niezbędnym poprawności takiej opinii jest wydanie jej przez co najmniej 2 biegłych psychiatrów. Dopuszczając tzw. opinię kompleksową o stanie zdrowia psychicznego, Sąd Najwyższy zawsze podkreślał, że opinie psychologa, czy też innych specjalistów, mają charakter jedynie opinii posiłkowych. Maciek został oskarżony na podstawie między innymi zeznań mundurowego którego wiarygodność zeznań potwierdził biegły psycholog, ściągnięty przez policję z Warszawy.

00


nsdapkpzr ~nsdapkpzr (Gość)17.05.2009 16:50

W starożytnych czasach obowiązywała jedna z wielu rzymskich praw, zasada: lepiej uwolnić 10 winnych niż skazać 1 niewinnego, lecz od 1939 mamy socjalistyczne prawo, gdzie obowiązuje zasada lepiej rozstrzelać 1000 niewinnych jak mógłby 1 winny się uchronić. Stosowali ją niezwykle skutecznie wielcy działacze ruchu i partii socjalistycznych Adolf Hitler i Józef Stalin w Niemczech i w Rosji oraz na terenach podbitych.

00


młody ~młody (Gość)17.05.2009 12:05

ja też znam Maćka,
może i ma słabszy kontakt z otoczeniem ale kontaktów z otoczeniem naszych stróżów prawa nie da się z niczym porównać,chyba się detektywa Monka naoglądały,tylko poniżać potrafią xxxx pały... HWDP
Maciuś 3maj się

00


motyl ~motyl (Gość)16.05.2009 14:53

"loki" napisał(a):
o wysokie odszkodowanie dośc juz pomyłek w dochodzeniach czy błędach lekarskich -cierpią i płacą za to zwykli ludzi

tu się zgadzam, ale uważam, że to ci co popełniają te błędy powinni sowicie za to płacić a nie my obywatele. Niech każdy odpowiada sam za swoje błędy

00


loki ~loki (Gość)16.05.2009 14:00

Sadze że ten młody człowiek odniósł jakiś uszczerbek na zdrowiu psychiczny - i powinien otrzyma baaaardzo wysokie odszkodowanie dośc juz pomyłek w dochodzeniach czy błędach lekarskich -cierpią i płacą za to zwykli ludzie ....

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat