Weszli do mieszkania zbieracza. Śmieci wylatywały przez okna

Poniedziałek, 02 kwietnia 201828
Spółdzielnia mieszkaniowa powiedziała dość i postanowiła dobrać się do zbieracza z osiedla Jagiellońska, który swoje mieszkanie załadował odpadami po sam sufit. Pracownicy spółdzielni weszli do lokalu, śmieci, które przez lata uzbierał uciążliwy lokator, wylatywały przez okna.

Ładuję galerię...

Pan Sz. patologicznym zbieractwem trudni się od kilkunastu lat, ku rozpaczy swoich sąsiadów. Ludzie się go boją, wolą schodzić mu z drogi. Problem trwa od kilkunastu lat. Kiedy jednak zbieracz zalał mieszkania sąsiadów (przez otwarte okna w jego mieszkaniu, mróz rozsadził instalację c.o.), kierowniczka osiedla powiedziała dość – pracownicy weszli do mieszkania i pozbyli się wszystkich śmieci.


- Po raz pierwszy udało nam się wejść do tego mieszkania, żeby cokolwiek zrobić – mówi Elżbieta Jagusiak z Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, kierownik osiedla. - Pan Sz. dostał od nas pismo, że ma 2 dni na uprzątnięcie lokalu po ostatniej awarii centralnego ogrzewania. Oczywiście nie dostosował się do tego. Dzisiaj dostaliśmy się do środka, właściwie lokator sam nam otworzył. Sprzątamy, mieszkanie jest całe w śmieciach – od podłogi po sufit. O dziwo pan zbieracz był dziś bardzo grzeczny. Powiedziałam mu, że tym razem nie odpuścimy, nie wyjdziemy z mieszkania. Miał bardzo dużo czasu, by samodzielnie posprzątać, nie zrobił tego. Co prawda zareagował spokojnie, ale jak widać stoi obok kontenera i pilnuje tych… „skarbów” i wybiera je z powrotem. Tak naprawdę nic więcej nie możemy zrobić. Prawo nie daje nam żadnych możliwości działania. Nie mamy prawa wejść do mieszkania, chyba, że wystąpi jakieś zagrożenie, jak ostatnio.


Znoszenie odpadów do mieszkania to nie wszystko. Do składowania śmieci pan Sz. wykorzystuje również piwnicę. Jak się okazuje, nie tylko swoją. - Złożyliśmy doniesienie na policję. Dołączyliśmy nagranie, jak pan zbieracz włamuje się do piwnic – mówi E. Jagusiak. - Właśnie w tej sprawie odbyła się kilka dni temu rozprawa przed sądem. Sędzia pytał, od ilu lat trwa ta sytuacja. Wszyscy zostali przesłuchani, łącznie z pokrzywdzonymi. Na koniec pan Sz. zażądał zmiany składu sędziowskiego, ponieważ uznał, że sąd jest mu nieprzychylny. Sprawa została odroczona. Nie wiem, jak to się skończy. Sąsiedzi mówili, że ostatnio pan zbieracz wciągnął na górę do mieszkania kolejnych osiem worków śmieci. Kiedy chcieliśmy założyć mu kaloryfer, po awarii, nie wpuścił nas. Chcieliśmy też przeprowadzić dezynfekcję, zamknął nam drzwi przed nosem, powiedział, że niczego nie chce.


Przypadek zbieracza z Piotrkowa nie jest odosobniony. Z niemalże identycznym problemem zmagają się lokatorzy bloku na warszawskiej Pradze. Tam spółdzielnia mieszkaniowa postanowiła walczyć na drodze sądowej o możliwość wejścia do mieszkania zbieracza, by uprzątnąć bałagan, przeprowadzić dezynfekcję i deratyzację. Akcję zaplanowano, ale spółdzielnię uprzedził sam właściciel, który postanowił wziąć sprawy w swoje ręce – zaczął sprzątać wychodzące przez okna i balkon śmieci w swoim mieszkaniu. Spółdzielnia nie zamierza odpuszczać, mimo wszystko pracownicy chcą wejść do lokalu zbieracza, by przeprowadzić dezynsekcję i odrobaczanie, odszczurzyć i odmysić. Na Pradze – tak jak w Piotrkowie – problem trwa od kilkunastu lat (źródło: tvnwarszawa.tvn24.pl).

POLECAMY


Zainteresował temat?

6

1


Komentarze (28)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

gość ~gość (Gość)02.04.2018 13:40

Smutne, najgorsze, że tam jeszcze Mały śmieci zbiera. Mówię mu już tyle razy a on do wora ładuje i znosi.

40


gość ~gość (Gość)02.04.2018 13:06

Garaż też sprzątną w pakiecie?

70


gość ~gość (Gość)02.04.2018 12:47

Oj a gdzie można ten problem załatwić bo nasza spółdzielnia mieszkaniowa nie może sobie z naszą sąsiadom co zbiera śmieci poradzić mamy w kladcr smród w piwnicy u niej pod sufit śmieci i w mieszkaniu

30


gość ~gość (Gość)02.04.2018 12:59

Chory człowiek.
Trudno mu pomóc.
Trudno też mają sąsiedzi.
Duży problem.??

90


Mieszkankapt ~Mieszkankapt (Gość)02.04.2018 12:25

A na drugi dzien juz po miescie jezdzil ze swoim wozkiem.Pytanie.Czy palci czynsz i media?Skad ma kase na zycie?Czy nie ma rodziny?Czy nie mozna mu pomoc?Przeciez latem jak sie przechodzi obok niego to smrod ciagnie sie dlugo.Nie wyobrazam sobie mieszkac drzwi w drzwi z nim.Wspolczuje sasiadom.

92


D&D ~D&D (Gość)02.04.2018 12:03

Kwestia podstawowa: płaci czynsz?

112


gość ~gość (Gość)02.04.2018 12:06

Pan Sz.robi kawał dobrej roboty. Sprząta całe miasto, zbierając śmieci w jedno miejsce. Ekipa ma zatem ułatwione zadanie, ponieważ zamiast czyścić tereny miejskie, oprożnia jedno konkretne miejsce. Rozumiejąc jednak sąsiadów Pana Sz.,miasto może wydzieli Mu jakieś odosobnione lokum, gdzie nadal mógłby gromadzić śmieci z miasta, a ekipa sprzątająca podjeżdżałaby tylko w jedno miejsce,mając ułatwione zadanie.

75


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat