Stan licznika spisz sobie sam!

Tydzień Trybunalski Niedziela, 01 marca 201531
Wielu mieszkańców miasta znalazło w swoim skrzynkach na listy informację, że teraz sami będą spisywać stan licznika gazowego. Mało tego, muszą też podać tę informację pod wskazany numer telefonu. Problem w tym, że liczniki w wielu blokach znajdują się tuż pod sufitem, a chyba nie każdy ma w domu drabinę. Poza tym liczniki często znajdują się w zamkniętych na klucz skrzynkach. To nie koniec niespodzianek, bo okazało się, że tak naprawdę licznik powinien spisać za nas listonosz. Powinien, ale...
Stan licznika spisz sobie sam!

W wielu blokach liczniki zostały przeniesione z mieszkań na klatki schodowe. Dla wygody, bo dzięki temu nie musimy siedzieć w domu w oczekiwaniu na inkasenta. Teraz, kiedy okazuje się, że licznik mamy spisać sami pojawił się problem, bo często nie ma do niego dostępu. O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy gazownię, a właściwie Polską Spółkę Gazownictwa. Rzecznik prasowy PSG poinformował nas, że odczytem gazomierzy od lutego zajmuje się... Poczta Polska, która złożyła najkorzystniejsza ofertę i wygrała przetarg na świadczenie tej usługi. - Umowa z Pocztą obowiązuje od 1 lutego, zatem jest to pierwszy miesiąc współpracy, wykonawca dostosowuje więc swoją organizację do pełnienia tych obowiązków. Jesteśmy przekonani, że z miesiąca na miesiąc będzie się to odbywało coraz sprawniej, bo nasze doświadczenia z wykonawcami zewnętrznymi wskazują na to, że po okresie próbnym sytuacja się normuje. Wcześniej usługi na terenie Piotrkowa również wykonywała zewnętrzna firma inkasencka. Nie zrezygnowaliśmy z jej usług, po prostu skończyła się umowa i został ogłoszony kolejny przetarg. PSG nie zobowiązuje swoich odbiorców do spisywania stanu licznika. Zgodnie z zapisami umowy, wykonawca usługi, czyli Poczta Polska zobowiązana jest do dokonania odczytu. A jak to się odbędzie, to już jest pytanie do Poczty - mówi Aleksandra Baldys, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa.

 

Jak to się odbywało do tej pory? Przecież również wcześniej licznik był umieszczony pod sufitem, a kluczyk do skrzynki, w której licznik się znajdował był... nie wiadomo gdzie. - Jeżeli miejsce, gdzie znajduje się gazomierz nie jest ogólnodostępne, to istnieje możliwość zawiadomienia odbiorców o odczycie na 3 dni przed, a także zawiadomienie administratorów budynku, że taki odczyt będzie miał miejsce. Wtedy administrator jest zobowiązany do udostępnienia skrzynek z gazomierzami - dodaje rzecznik PSG.

Zdezorientowanym mieszkańcom puszczają nerwy i trudno się dziwić. Ze skargą przychodzą więc do Biura Obsługi Klienta PGNiG. - Przyszedł jakiś pan, nie wiadomo skąd i powrzucał do skrzynek powiadomienia, żeby spisać i przekazać stan licznika. Tymczasem w zeszłym roku gazomierze były powyciągane na klatkę schodową po to, aby inkasent mógł sobie odczytać - mówi mieszkanka z ul. Łódzkiej. - Przy ul. Mieszka I mieszkają sami starsi ludzie (również moja mama), liczniki są umieszczone wysoko. Jak osoba, która ma 80 lat odczyta stan licznika? Moja mam zadzwoniła pod wskazany numer, a tam odzywa się Poczta Polska. Jest zamieszanie, więc przyszłam (do POK PGNiG), żeby to wyjaśnić. Tak nie może być! Jeżeli Poczta podejmuje się takiego zadania, to listonosze powinni odczytywać te liczniki, a oni się tłumaczą, że nie mają kluczy. Ja akurat zdążyłam podać stan licznika w terminie, a jak ktoś starszy nie zdąży, bo nie może liczyć na pomoc kogoś z rodziny?

- Po wyjęciu zawiadomienia ze skrzynki byłam przede wszystkim bardzo zaskoczona, bo jak mogę podać stan licznika, jeżeli ten jest na klatce schodowej w zamkniętej na klucz skrzynce - mówi z kolei piotrkowianka z bloku przy ul. Mieszka I. - Dla mnie jest to absurd, bo po co zostały wyniesione te liczniki na klatki schodowe, jeżeli my mamy teraz z tym jeszcze większy problem niż kiedy były w mieszkaniach. Moim zdaniem to jest jakieś nieporozumienie. Spisywać liczniki powinien człowiek przeszkolony w tym kierunku, powinien wiedzieć, jak się to robi. Chyba gazownia poszła na łatwiznę. A czy listonosze się zgodzą? Moim zdaniem nie powinni - mówi mieszkanka Piotrkowa.

 

Co na to sami listonosze? Ci, z którymi rozmawialiśmy powiedzieli, że liczników spisywać nie będą, bo po pierwsze nikt im dodatkowo za to nie płaci, a po drugie nie mają pozwolenia na pracę na wysokościach, a liczniki często znajdują się na dużych wysokościach. np. kilku metrów, bo ktoś kiedyś kradł gaz, więc licznik zamontowano tak, by dostęp do niego był utrudniony. A po trzecie spisywanie liczników zabiera listonoszom masę czasu, w efekcie nie zostaje go wiele na roznoszenie listów.

Dlaczego listonosze nie spisują, choć powinni, o to zapytaliśmy rzecznika prasowego Poczty Polskiej Zbigniewa Baranowskiego. - Klienci nie powinni odczuć zmiany w związku z tym, że usługę odczytu liczników dokonują pracownicy Poczty (dobre sobie! – przyp. red) – informuje nas. - Odczyty dokonywane są na takich samych zasadach, w tych samych terminach oraz technicznie w taki sam sposób, jak robili to dotychczas inkasenci. Dodatkowo w każdym rejonie, w którym listonosze dokonują tych odczytów mamy wyznaczonego koordynatora, który wspiera naszych pracowników w wykonywaniu tego zadania.

 

Przedstawiciel Poczty poinformował nas również, że listonosze dokonują (lub raczej powinni dokonywać) odczytów w godzinach pracy podczas obsługi swoich rejonów doręczeń, przy okazji doręczania listów czy innych przesyłek. - Staramy się, aby ta usługa była wykonywana w taki sposób, jak to było do tej pory. Oczywiście będziemy reagować na wszelkie sygnały i je weryfikować. Mamy wyznaczone osoby do koordynacji tego projektu i tej umowy, aby wszystko przebiegało bez komplikacji - dodaje Baranowski. - Przystępując do świadczenia tego typu usług, przeanalizowaliśmy zagadnienia związane z bezpieczeństwem, uprawnieniami i w jaki sposób ta usługa powinna być realizowana. Z naszych informacji wynika, że są to przypadki incydentalne, kiedy licznik jest zamontowany w trudno dostępnym miejscu. W takich sytuacjach kierujemy do takiego zadania specjalnie przeszkolonych pracowników. Musimy pamiętać, że rynek pocztowy wygląda inaczej niż 10 lat temu. Papierowych listów jest coraz mniej. Wszyscy musimy zdać sobie sprawę z tego, że Poczta Polska, aby dalej się rozwijać, musi szukać nowych źródeł dochodu. Jednym z tych źródeł są paczki, kolejnym usługi finansowe i ubezpieczenia. W przyszłości takim źródłem może być też usługa odczytowa, która pozwala wykorzystać istniejącą dzisiaj infrastrukturę i potencjał Poczty Polskiej, aby nasi pracownicy mogli nadal spokojnie pracować.

Rzecznik zapewnił nas, że “tam, gdzie pojawią się sytuacje wymagające korekty”, Poczta będzie je “korygować na bieżąco”. Poza tym Zbigniew Baranowski powiedział nam, że w jego bloku gazomierze spisują nadal inkasenci PGNiG. Pozazdrościć...

 

Jarek Krak/Aleksandra Stańczyk

POLECAMY


Zainteresował temat?

5

0


Komentarze (31)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

oki123 ~oki123 (Gość)02.03.2015 21:08

ok

20


zzz ~zzz (Gość)02.03.2015 10:01

poczta ma jakos usług na marnym poziomie dlatego traci klientów. wyslanie paczki poczta sie nie opłaca bo nigdy nie ma pewnosci kiedy dojdzie, tanio wcale nie jest a listonosze nosza awiza zamiast przesyłek.a teraz jeszcze mniej uwagi bedzie poswiecone na doreczanie przesyłek bo beda spisywac liczniki. chora polityka.

20


tutaj tutajranga01.03.2015 15:12

W ogóle nie publikują. Chłam.

30


broda ~broda (Gość)01.03.2015 14:58

Znowu awaria? Nie można edytować swoich wcześniejszych komentarzy.

Komentarz był edytowany przez autora: 01.03.2015 15:01

10


ciekawski ~ciekawski (Gość)01.03.2015 14:18

Czasem się zastanawiam czy Sklave i Baryła to nie ta sama osoba... :)

01


miki ~miki (Gość)01.03.2015 14:12

trochę to żenujące , że w zakładzie energetycznym rachunku się nie opłaci , że inkasentów nie ma bo muszą być oszczędności , te wielki koncerny typu gazownia , elektrownia nie ponoszą odpowiedzialności społecznej , redukując zatrudnienie.

50


sklave sklaveranga01.03.2015 13:31

A kto ponosi koszty połączenia telefonicznego?
No to teraz czekamy tylko na to by sobie za zużyty gaz płacić?
Więcej na: http://sklave.manifo.com/foto-szopka

23


gośc 21 ~gośc 21 (Gość)01.03.2015 12:33

Do tej pory to chyba inkasenci chodząc spisywali liczniki pradu i gazu.Co do gazu to trzeba miec uprawnienia aby miec prawo otwierania skrzynek a co listonosz ma jeszcze moze fakture wystawić odbiorcy?.Z jednej strony poczcie konkurencja uslugi zabiera i ciekawe jakie jeszcze inne usługi poczta bedzie swiadczyc ,byc moze liczniki od wody zaczna spisywać i faktury wystawiać ?

30


gość1 ~gość1 (Gość)01.03.2015 12:23

Rozumiem, że poczta uruchomi bezpłatny numer telefonu bo nie widzę powodu żeby jeszcze dopłacać za wykonywanie obowiązków pracowników poczty. Przecież gazownia płaci poczcie za wykonanie odczytów.
Jeśli połączenia będą płatne to proponuję BOJKOT OBYWATELSKI. Niech sobie chodzą po mieszkaniach i odczytują.

40


tutaj tutajranga01.03.2015 11:16

P.S.:
Ja nie mam telefonu.

23


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat