Są zainteresowani majątkiem po Reymoncie

Tydzień Trybunalski Niedziela, 19 sierpnia 20121
Osada należąca niegdyś do rodziców Stanisława Władysława Reymonta, która znajduje się w Prażkach w gminie Będków, niszczeje. Niszczeje dlatego, że nie ma chętnych, by zająć się historycznym miejscem. Nie jest zainteresowany powiat tomaszowski ani gmina Będków. Brak pieniędzy sprawia, że pamiątki po nobliście leżą zamknięte w kartonowych pudłach. Znaleźli się jednak tacy, którzy chcą uratować lokalny skarb.

O osadzie, w której mieszkał Reymont, pisaliśmy w 31 nr “Tygodnia Trybunalskiego”. Przedstawiliśmy miejsce i rozmawialiśmy z obecną właścicielką majątku, panią Ewa Załęską-Szczepko, która odziedziczyła ten teren. Odziedziczyła, ale nie ma już ani siły, ani pieniędzy na gospodarowanie tą przestrzenią.

- Jesteśmy z mężem już wiekowi, nie mamy dzieci i chcielibyśmy, by ktoś zajął się tym miejscem, żeby nie zaprzepaścić tego wszystkiego, co przez lata zostało zbudowane i zachowane - mówi Ewa Załęska-Szczepko. Pani Ewa chciała wydzierżawić teren wraz z budynkami bądź przekazać w dobre ręce. W ręce, które by własnymi środkami obiekty wyremontowały i urządziły tam Izbę Pamięci po Reymoncie. Chciała, by to miejsce służyło innym, by zainteresowani mogli obejrzeć, gdzie żył noblista, zobaczyć pamiątki bezpośrednio z nim związane: łóżko, w którym spał, krzesła na których siadał, wieszak na ubrania, z którego korzystał, butelki, z których pijał jego ojciec czy opakowania po lekach, o których ciągle przypominał młodszej siostrze. Oprócz przedmiotów codziennego użytku zostało po nim także mnóstwo zdjęć, listów, książek z własnoręcznie wypisanymi dedykacjami.

Część majątku pani Ewa i jej mąż wyremontowali za własne pieniądze. Niestety zainteresowanych brak. - Odbyliśmy kilka spotkań z przedstawicielami władz gminy Będków. Początkowo byli zainteresowani, ale po pewnym czasie zmienili zdanie - mówi pani Ewa.
Jak dowiedzieliśmy się od wójta Będkowa, w planach jest dom kultury i ewentualnie w nim wyznaczone miejsce na pamiątki po Reymoncie. Samego obiektu gmina remontować nie chce ze względu na duże koszty i - jak twierdzi wójt - “własność prywatną osady”. Próbowaliśmy również zapytać Starostwo Powiatowe w Tomaszowie Mazowieckim, czy byłoby chętne podjąć wyzwanie.

- Państwo Szczepkowie jakiś czas temu byli u mnie na rozmowie z jakąś propozycją, by starostwo zajęło się otwarciem muzeum w tamtym miejscu. Przeanalizowaliśmy to i okazało się, że nie mamy podstaw prawnych do prowadzenia takiego muzeum. Uważam, że jest to zadanie dla samorządu gminnego. Rozmawiałem z wójtem na ten temat i okazało się, że jest problem natury najtrudniejszej, czyli problem pieniędzy. Nie chciałbym się szeroko wypowiadać na ten temat, bo nie wiem, czy ci państwo chcą wydzierżawić ten teren, czy sprzedać gminie posiadłość odnowioną przez nich. Nie wiem. Wiem, że ci państwo przyjechali tu kilka lat temu, własnymi środkami odnowili część majątku i zamieszkali w tym miejscu - mówi Piotr Kagankiewicz, starosta powiatu tomaszowskiego.

Starosta przyznaje, że pomysł remontu osady jest dobry. - To szczytna idea, ale jej realizacja nie stoi po stronie Starostwa – dodaje. Pytamy więc o możliwość pozyskania środków unijnych. - Nie wiem, czy w tej chwili byłoby to możliwe, bo te środki już się kończą. Być może przy drugiej prognozie finansowej? W tym roku nie widziałem konkursów na nowe zadania - dodaje starosta.


Lokalne władze osadą zainteresowane nie są, ale po artykule, który ukazał się w “Tygodniu Trybunalskim”, miejscem zainteresowały się inne osoby, które deklarują pomoc w ocaleniu pamiątek po nobliście i odrestaurowaniu osady. - Przeczytałem artykuł w “Tygodniu Trybunalskim” i na ePiotrkow i jestem zdumiony. To niesamowite, że są w Polsce takie miejsca i nikt się nimi nie interesuje. Chciałbym zadeklarować konkretną pomoc państwu Szczepkom - mówi czytelnik z Warszawy, który w dniu telefonu do redakcji podjął konkretne działania dotyczące obiektu. Mężczyzna jest pisarzem, aktorem i przedsiębiorcą w jednym i już zajął się sprawą osady po Reymoncie. Pisarz jest na etapie rozmów z właścicielami i lada dzień odwiedzi Prażki (miejscowość w gminie Będków, w której znajduje się osada).

- Jak to możliwe, że jest na waszym terenie taki skarb i brakuje zainteresowania. Jestem w stanie pomóc i proszę o kontakt z właścicielami – dodaje inny czytelnik. To tylko fragmenty rozmów z czytelnikami. Jedni ubolewają nad brakiem zainteresowania tym kawałkiem historii, inni deklarują konkretną pomoc. O tej konkretnej pomocy “Tydzień Trybunalski” będzie informował na bieżąco.

Ewa Tarnowska-Ciotucha

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (1)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

debi ~debi (Gość)20.08.2012 00:42

Oto Polska właśnie !

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat