„Rządowe wsparcie to… śmiech na sali”. Co z branżą fitness w Piotrkowie?

Tydzień Trybunalski Niedziela, 29 listopada 202065
Branża fitness jest jedną z najbardziej dotkniętych skutkami pandemii i lockdownu, a jej przedstawiciele nie kryją rozżalenia z powodu zamknięcia siłowni, basenów itp. i zgodnie twierdzą, że wraz z otwarciem sklepów powinny być one ponownie dostępne. O prowadzeniu biznesu w tym trudnym roku rozmawialiśmy z Ewą i Kubą, małżeństwem prowadzącym jeden z pierwszych fitness kubów w Piotrkowie.
fot. kacza fot. kacza


Kuba kulturą fizyczną i fitnessem interesował się w zasadzie od zawsze, zdobył w tym kierunku wykształcenie, później pracował jako instruktor, aby w końcu z żoną wspólną pasję zamienić we własny biznes. - Rynek fitness klubów w Polsce rozwija się od około 10 lat. Wiadomo, że do Piotrkowa trendy docierają trochę później i my byliśmy drudzy w mieście, a nasz Green Fit funkcjonuje już siódmy rok – mówi Kuba.

Ten rok z powodu pandemii jest najtrudniejszy w całej dotychczasowej działalności Kuby i Ewy. Najpierw całkowite zamknięcie biznes od marca do początku czerwca, krótka przerwa na działalność i ponowny jesienny lockdown. - Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mamy zamknięty klub w najgorszym możliwym okresie. Zima dla każdego w naszej branży to szczyt sezonu, który zaczyna się we wrześniu i trwa do późnej wiosny. Najlepszy jest styczeń i okres postanowień noworocznych, kiedy wszyscy zrywają się do aktywności fizycznej oraz czas po wakacjach, więc ten lockdown bardzo mocno uderzył w całą branżę – tłumaczy Ewa.

 

Jak zgodnie podkreśla małżeństwo, pierwszą falę epidemii i obostrzeń udało się przetrwać głównie dzięki temu, że prowadzenie klubu traktują jak pasję i mają do niego emocjonalny stosunek. - Mogę powiedzieć, że podczas pierwszej fali była jakaś pomoc od państwa – podkreśla Kuba. - Ale tak zupełnie szczerze, to ta pomoc mogła być wystarczająca dla jakiegoś drobnego przedsiębiorcy, który wynajmuje mniejszy lokal i ma niewielu pracowników, a biorąc pod uwagę gabaryt naszego klubu, to koszty nawet przy zamknięciu, są olbrzymie, więc pomoc rządowa była kroplą w morzu potrzeb – podkreśla.

 

Polska Federacja Fitness zwraca uwagę, że pierwszy lockdown branża sfinansowała z własnych pieniędzy. - Pomocą dla sektora byłoby, jak mówił "np. odświeżenie tarczy finansowej z uwzględnieniem naszej specyfiki, z wyłączeniem np. wymogu umowy o pracę". "Z założeń nasz sektor mógł otrzymać nawet 1,5 mld zł z tytułu tarczy, a otrzymaliśmy jako sektor niespełna 200 mln zł" – mówi Tomasz Napiórkowski z PFF.

Szczęśliwie właścicielom Green Fitu udało się przetrwać pierwszą falę pandemii, a 6 czerwca przywrócono działalność siłowni, basenów oraz klubów fitness w ramach „nowej normalności” i można było zacząć odrabiać straty. - Tegoroczne lato, jeśli chodzi o powrót do normalności po pierwszej fali epidemii, nie wyglądało tak samo jak w ubiegłych latach. Ludzie byli po prostu przestraszeni sytuacją, która miała miejsce wcześniej i już niezbyt chętnie brali udział we wspólnych aktywnościach fizycznych, gdyż obawiali się kontaktu z drugim człowiekiem. Obroty były dużo mniejsze niż rok wcześniej, a przypomnę, że lato i tak jest najgorszym okresem dla siłowni i klubów fitness – podkreśla Ewa.

 

Od września dla klubów rozpoczął się sezon i czas, kiedy ludzie licznie z nich zaczynają korzystać, ale niestety po nieco ponad miesiącu pracy zostały - decyzją rządu - ponownie zamknięte. Od tego czasu minęło wiele tygodni, a branża cały czas czeka na jakąś formę rządowej pomocy. - W przypadku drugiej fali cały czas nie ma jasności, jak będzie ta pomoc wyglądała. Branża czeka – mówi Ewa.

 

- Z tego, co się orientowałem wynika, że pomoc przy drugiej fali nas nie obejmie, ponieważ niecały rok temu przekształcałem firmę i nie będziemy mogli wykazać niższych obrotów. Niestety mam wrażenie, że tych pominiętych jest sporo i to rządowe wsparcie jest mocno dyskryminujące – zwraca uwagę Kuba.

 

Zgodnie z zapowiedziami wiceministra rozwoju, pracy i technologii Marka Niedużaka, tarcza ma być podobna do tej znanej wiosną i rzeczywiście skierowana do bardzo konkretnych firm. Może to być ok. 200 tys. firm zatrudniających 370 tys. pracowników. Chodzi przede wszystkim o zwolnienie ze składek ZUS, świadczenie postojowe za listopad, bezzwrotną pomoc w wysokości 5 tys. zł, a warunkiem otrzymania tej pomocy jest spadek przychodu o 40%.

 

- Nawet gdybyśmy mogli skorzystać z rządowego wsparcia, to przy naszych kosztach, to jest przysłowiowy „śmiech na sali” - mówi Kuba.

Z opinią właściciela Green Fit zgadza się większość przedstawicieli branży, a Tomasz Napiórkowski wskazuje, że ważne są m.in. zasady otwarcia. - Ustalenie np., że jeżeli Polska wchodzi ponownie w próg strefy czerwonej, to jest automatyczna decyzja, że kluby fitness znów wracają do gry lub żeby połączyć nasze otwarcie ze sklepami meblowymi i galeriami handlowymi – mówił. Podkreślił, że średni miesięczny koszt utrzymania klubu z wyłączeniem kosztów pracowniczych to ok. 1 tys. zł na każdy metr kwadratowy obiektu.

 

Kuba zwraca z kolei uwagę, że sama decyzja o zamknięciu siłowni, klubów fitness i basenów jest niesprawiedliwa i nielogiczna. - To jest kultura fizyczna i dbanie o kondycję fizyczną, co w efekcie jest dbaniem o samo zdrowie i wzmacnianie odporności - mówi. - Nikt chory i osłabiony nie przyjdzie przecież na trening. Moim zdaniem jest to nieuczciwe, że będziemy mogli chodzić do sklepu po ubrania, a nie możemy trenować i wzmacniać organizmu.

 

Są jednak siłownie w kraju i naszym województwie, które działają pomimo lockdownu. - Rzeczywiście zostawiono pewną furtkę. Cały czas można ćwiczyć na zajęciach o charakterze sportowym i rehabilitacyjnym, czyli jest możliwość trenowania dla osób, którym to jest niezbędne. Tyle że dbanie o kondycję jest potrzebne absolutnie wszystkim – podkreśla Kuba.

 

Pomimo trudnej sytuacji właściciel Green Fit nie traci nadziei, że uda się przetrwać ten trudny czas. - Może nas uratować to, że jesteśmy stosunkowo małym klubem, a nie wielkopowierzchniową sieciówką, która generuje większe koszty i myślę, że to ich dotknie najbardziej. Na pewno się nie poddamy, bo za dużo serca w to miejsce włożyliśmy – deklaruje.

 

- Myślę, że poradzimy sobie z pandemią, ale w wyniku decyzji rządzących wejdziemy w epidemię nadwagi, cukrzycy i chorób serca – podsumowuje Ewa.

POLECAMY


Zainteresował temat?

5

13


Komentarze (65)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

gość_olo ~gość_olo (Gość)30.11.2020 18:31

Jak padną przedsiębiorcy nie będzie pracy na etacie

12


gość_iga ~gość_iga (Gość)30.11.2020 10:58

Ale robić się nie chce na etacie zobaczyliby co to znaczy praca ! Każdy do interesu dokłada i nie płacze tylko idzie do przodu! I to do tego na co całe życie pracował a tu fitnes płacze no ręce opadają jakie bidoki

133


gość_oj ~gość_oj (Gość)30.11.2020 15:59

Zacznijcie śpiewać disco polo - to wam się poprawi

60


gość_ad ~gość_ad (Gość)30.11.2020 15:55

Skóre robią

10


gość_dawid ~gość_dawid (Gość)30.11.2020 15:24

Oj oj żeby bieda nie zajrzała tak na poważnie bo to dopiero będzie , tylko brać i brać , jakie to wszystko na pieniądze łase i chciwe

20


ww ~ww (Gość)30.11.2020 14:29

Na początku zaczęliście utyskiwać że rząd nie pomaga, jak rząd zaczyna pomagać to zaczynacie na niego ujadać.Musi być to bardzo bogata branża gospodarki skoro utrzymanie 1m2 bez kosztów wypłat wynosi 1000 zł miesięcznie .W zakładach produkcyjnych powierzchnia jest tańsza w porównaniu z waszą a tam się produkuje a nie rzeźbi wygląd .Weźcie się za siebie i przestańcie utyskiwać

61


gość_gość ~gość_gość (Gość)30.11.2020 11:39

Jak interes nie idzie to się go szybko zamyka aby nie generować kosztów. Taki jest kapitalizm. Jak mojemu znajomemu kontrachęt nie wypłacił i gość zbankrutował to poszedł na etat. Rzadnych odszkodowań ani rekompensat nie dostał. Takie jest życie i już. Raz na wozie raz pod wozem.

73


gość_lilka ~gość_lilka (Gość)30.11.2020 11:19

Mamy epidemie ale Covid !!!!!!!!gdzie dziennie umiera setki osób !sytuacja krytyczna w kraju! A tu mowa o epidemi nadwagi??? Żałosne i nie na miejscu !

72


Poco ~Poco (Gość)30.11.2020 10:17

Znajomemu zamknęli firmę z powodu covida to znalazł sobie pracę na etacie.

132


fan ~fan (Gość)30.11.2020 10:08

jeżeli działalność nie idzie to w każdej chwili można ją zawiesić a następnie po pandemii odwiesić, a nie czekać na rządowe wsparcia i narzekać że za mało dają. Wcale nie powinni dawać to wtedy każdy znalazłby inne zajęcie a jak nie to pośredniak na pół roku po 600zł. Dostają dotacje rządowe po 48tys. i zwolnienia z zus-u i jeszcze mało.

112


reklama

Materiał KWW Z SERCEM DLA PIOTRKOWA

reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat