Rozprza: Spór o słup trwa już 6 lat

Tydzień Trybunalski Niedziela, 27 lutego 2011, aktualizacja 02.03.2011 09:221
Rozprza, ulica Kościuszki, 12-arowa działka Pawła Wiśniewskiego, a na niej słup elektryczny. Właściciel już 6 lat temu wystąpił do zakładu energetycznego o... ustosunkowanie się w kwestii słupa.
fot. J. Mizerafot. J. Mizera

Jak dotąd PGE Dystrybucja S.A. nie może się zdecydować, czy słup rzeczywiście znajduje się w granicy działki. Firma nie chce komentować sprawy, podkreślając, że pan Wiśniewski nie jest łatwym rozmówcą. - Weszli na działkę, rozjeździli samochodami, postawili słup i odjechali - mówi Wiśniewski.

Działka jak działka. Ani mała, ani duża. Sęk w tym, że póki stoi na niej słup, teren jest bezużyteczny. Pierwsze pismo w sprawie słupa pan Paweł wysłał PGE w styczniu 2005 roku. Od tego czasu uzbierała się gruba teczka dokumentów, map, szkiców, ekspertyz, korespondencji. Mimo to końca sprawy nie widać. Pan Paweł zasięgnął porady eksperta. - Jeden z prokuratorów Prokuratury Rejonowej doradził mi, żebym nie odpuszczał, bo sprawa jest do wygrania, więc nie odpuszczam.

- Pierwsze pismo poszło 27 stycznia 2005 r. Odpowiedzi były różne. Sześć lat już za tym chodzę. Teraz nasiliłem działania, ponieważ mam trochę więcej czasu, żeby sukcesywnie ich nawiedzać. Od listopada gonię ich, żeby zakończyli tę sprawę - mówi właściciel działki. - Zgodnie z przepisami oni są zobowiązani wnieść opłatę służebności przesyłu. Z tym, że ta opłata może być wnoszona na dwóch zasadach: albo opłata stała za przesył, albo opłata w okresach miesięcznych. Ja im dawałem różne propozycje. Pierwszą w 2005 roku, wtedy niestety strzeliłem kwotę naprawdę niską. Oni to odrzucili, z czego się cieszę. Doczytałem sobie, sprawdziłem wartość działek, budowlanej i niebudowlanej, potem podałem im kwotę znacznie wyższą, z którą oni się oczywiście nie zgadzają. Uważam, że podałem niezbyt wygórowaną sumę. Wiadomo, że zgodnie z przepisami ta kwota nie może przekroczyć wartości działki. Z wykładni Sądu Najwyższego z 2005 roku wyraźnie wynika, jaka ta kwota powinna być - różnica między działką budowlaną a niebudowlaną.

Jak to się stało, że słup znalazł się na działce Wiśniewskiego? Nie wiadomo. Jak dotąd nie udało się nawet ustalić, kiedy słup się tam pojawił. - Moi rodzice kupili tę działkę w jakimś celu. Kiedyś nie było tutaj tych słupów, nie było zabudowań. Z tego, co pamiętam, były to lata 70. lub 80. Co prawda oni twierdzą, że były to lata 50. – 60., co jest nieprawdą, bo ja się urodziłem po roku 60, a pamiętam, jak te słupy stawiano. Pamiętam, gdzie przebiegały stare słupy, a przebiegały zupełnie inaczej. Działka jest 12-arowa, nie jest więc mała i można byłoby coś na niej zrobić. Ma szerokość 12 metrów. Została kupiona przez moich rodziców pod zabudowę. Mama dążyła do tego, aby któreś z dzieci coś na tej działce postawiło. Tymczasem oni weszli na działkę, rozjeździli samochodami i zostawili. Później robili rekonstrukcję tych słupów, przenosili w inne miejsce, znowu wjechali bez żadnej zgody i zostawili odnogę słupa w granicy działki. Teraz żądają, żebym ja wskazał im tę odnogę - opowiada pan Paweł.

Właściciel terenu jak na razie nie ma pomysłu na przeznaczenie działki, a zdaje się, że tą właśnie kwestią najbardziej zainteresowane jest PGE. - Najbardziej interesuje ich, co ja na tej działce będę robił. Nie podali mi, jaka jest według nich wartość mojej działki. W momencie, kiedy oni pytają, co ja będę robił na tej działce, to raz mówię, że będę sadził fasolę wysokopienną, drugi raz powiedziałem, że skoro lokalizacja jest tak dobra, to najlepiej gdyby tu była agencja towarzyska.
Wiśniewski nie wystąpił jak dotąd o warunki zabudowy, czeka na rozstrzygnięcie sprawy. - Nie zrobiłem tego, bo wiadomo, że od słupów trzeba się odsunąć 3 metry. Przez te słupy nie mogę na działce nic zrobić. Na dzień dzisiejszy to szczerze mówiąc nie mam pomysłu, co mógłbym tam zrobić, dlatego że czekam, co oni zrobią z tymi słupami. Prawdopodobnie przymierzają się do skablowania tych drutów i przesunięcia na działkę sąsiada. Gratuluję im pomysłu. Przypuszczam, że jeżeli ja skończę, to ruszy mój sąsiad, bo również ma na swoim terenie słupy. Sąsiad tylko czeka, jaki będzie finał sprawy, którą ja prowadzę. Ja jestem tak zdeterminowany, że dopnę swego.
Czy równie zdeterminowany, aby problem rozwiązać, jest właściciel słupa. Niestety ze strony PGE nie udało nam się uzyskać komentarza. - Trwają negocjacje. Są to trudne rozmowy. Firma zdecydowała, że do czasu rozstrzygnięcia sprawy, dziennikarzom nie będą udzielane żadne informacje na ten temat. Sporu nie będziemy komentować - mówi Bartosz Wiśniewski, rzecznik prasowy PGE Dystrybucja Łódź-Teren S.A.

Na pytanie, kiedy PGE spodziewa się rozstrzygnięcia, rzecznik odpowiada, że nie zależy to tylko i wyłącznie od PGE, ale również od Pawła Wiśniewskiego, który nie jest łatwym rozmówcą.
Mimo że spór trwa od lat, jego strony nie zgodziły się nawet co do tego, że słup rzeczywiście znajduje się na terenie Wiśniewskiego. - Zrobiłem szkic i jest wyraźnie podane, jaka jest szerokość działki. Jedną z odnóg słupa zostawili w ziemi, ona jest do usunięcia. Byli, robili zdjęcia, ale podczas każdego spotkania twierdzą, że nie wiedzą, czy ten słup wreszcie jest na tej działce, czy nie. A mają u siebie plan. Jeden z pracowników PGE był tutaj w 2006 roku, robił zdjęcia, wszystko było ok. Stwierdził, że słup jest w działce. Na przedostatnim spotkaniu, ponieważ nie mogli się dogadać, to stwierdzili, że słup jednak nie jest na mojej działce. Według ich wyliczeń matematycznych słup jest gdzieś... nie wiadomo gdzie. Wreszcie stwierdzili, że przecież słup niczemu nie przeszkadza i na tej działce można robić, co się komu podoba, można postawić sobie cokolwiek, bo druty biegną wzdłuż działki.

Szansa na rozejm pojawiła się podczas ostatniego (17 lutego) spotkania w siedzibie firmy, kiedy to - jak relacjonuje Wiśniewski - prezes oddziału Łódź PGE Dystrybucja S.A. był skłonny dogadać się. - Wszystko szło w dobrym kierunku... do momentu, kiedy kierownik działu eksploatacji stwierdził, że niestety oni muszą sobie zrobić wyliczenia, cały kosztorys, muszą zlecić ekspertyzę i dopiero wtedy będziemy dalej rozmawiać. Nadal twierdzą, że słup nie jest na działce, bo to im się nie zgadza matematycznie. Chyba wiadomo, że 2 razy 2 jest 4. Skoro oni nie widzą tego na mapie, którą posiadają, to... trudno. Czy PGE gra na czas, czy Paweł Wiśniewski jest zbyt trudnym rozmówcą?

Aleksandra Stańczyk

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (1)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

michas ~michas (Gość)28.10.2014 22:27

dzieki mojemu uporowi ruszyła sprawa do przodu PGE Dystrybucja SA złożyła wniosek do sądu o ustanowienie służebności przesyłu.
Ludzie nie odpuszczajcie dość już okradania nas przez PGE Dystrybucja SA.
Masz taki sam problem zadzwoń pomogę. tel 792 752828

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat