Piotrkowskie murale

Poniedziałek, 06 sierpnia 20070
Co łączy Piotrków z irlandzkim Belfastem i Londonderry? A co z Fridą Kahlo? Murale. Piotrkowskie murale dla jednych symbol propagandy minionej epoki dla innych ogromne malowidła ścienne pretendujące do miana sztuki. W internecie wciąż przybywa stron poświęconych wielkoformatowym planszom reklamowym, także tym z nad Strawy...
Co może łączyć Piotrków z irlandzkim Belfastem i Londonderry? Murale. A co z Fridą Kahlo, a właściwie jej mężem, meksykańskim malarzem Diego Rivera? Także murale. Czym są owe tajemniczo brzmiące „murale”? To nic innego jak duże lub wręcz ogromne malowidła ścienne. Na świecie do najbardziej znanych należą te z wielkich miast Irlandii Północnej i Meksyku. W Polsce można je spotkać w Gdańsku, Poznaniu, Łodzi i w... Piotrkowie. Większość powstała w czasach PRL-u i z tej też przyczyny przez wielu uznawana jest za symbol propagandy minionej epoki. Są jednak i tacy, którzy w owych malowidłach upatrują swoistego rodzaju sztuki nowoczesnej. A w Internecie wciąż przybywa stron poświęconych wielkoformatowym planszom reklamowo- propagandowym. Co ciekawe sporo tam odnośników do naszego miasta.
Piotrkowskie murale przetrwały głównie z racji nieczęstych remontów elewacji. Ostatnio jednak i to zaczęło się zmieniać. Jeszcze do niedawna było 21 murali, dziś naliczyliśmy zaledwie 13. Ta malejąca liczba i tak stanowi, zaraz po łódzkich muralach, jedną z największych w kraju.

PIOTRKÓW TRYBUNALSKI ZAPRASZA

Murale w Piotrkowie pojawiły się stosunkowo późno, bowiem dopiero pod koniec lata siedemdziesiątych i to głównie za sprawą Centralnych Dożynek w 1979 roku. Wówczas to w trakcie szeroko rozumianej modernizacji miasta powstało wiele płaszczyzn (czytaj: odsłonięto boczne ściany kamienic), które świetnie nadawały się do umieszczenia na nich murali. Do najbardziej znanych nad Strawą należą te prezentujące piotrkowski krajobraz, zwłaszcza malowidło z Dworca PKS. „Odkąd tylko pamiętam ten obrazek zawsze witał mnie gdy przyjeżdżałam do Piotrkowa. I to było takie miłe”- mówi jedna z piotrkowskich dziennikarek.
Pejzaż piotrkowskich pól prezentuje również jedna ze ścian kamienic przy ulicy Jerozolimskiej 30 i Wojska Polskiego 111. A do niedawna jeszcze podobny widoczek z napisem „Piotrków Trybunalski zaprasza” można było oglądać przy Narutowicza 18.
Piotrkowskie murale to nie tylko komiksowe krajobrazy. Wiele prezentuje treści reklamowe z ubiegłej epoki. I tak przy ulicy Wojska Polskiego 10 na niebiesko-pomarańczowym tle pyszni się logo PKO, przy Toruńskiej 2 „Społem” zaprasza do korzystania ze swych gastronomii, a przy Mickiewicza wielkie czarno logo „WPHU” przypomina o działających niegdyś w naszym mieście placówkach tego przedsiębiorstwa. Z kolei tarcza z wbitymi w nią strzałami zdobiąca budynek stadionu „Concordii” przy ul. Żwirki 6 informowała wszem i wobec, że Totalizator Sportowy wspiera polskich sportowców.

BYŁO ALE JUŻ NIE MA

Nie wszystkim malowidłom udało się przetrwać. Niesprzyjające warunki atmosferyczne i kiepska jakość farb jakimi je namalowano przyczyniły się do zmniejszenia się liczby piotrkowskich murali, ale nie tylko. Gdy w zapomnienie odchodził trybunalski stadion XXXV-lecia zatynkowano plansze przedstawiające sylwetki sportowców na szczytowych ścianach bloków przy ulicy Poprzecznej. Kiedy zaś nastały czasy wolnego handlu z kamienicy przy Alei 3 Maja znikło wielkie logo Pewexu. Na przełomie wieków zaś styropian, materiał powszechnie stosowany do ociepleń budynków, skrył ogromną reklamę Huty Szkła „Hortensja” na jednym z bloków osiedla przy ulicy Sienkiewicza. Natomiast w listopadzie ubiegłego roku przy generalnym remoncie elewacji Miejskiego Ośrodka Kultury pokryto świeżym tynkiem reklamę „Społem” na kamienicy przy Alei 3 Maja 14.
Nieistniejące już dziś murale z nad strawy można odnaleźć w internetowych galeriach tego rodzaju „obrazków”. A jak długo jeszcze przetrwają te, które dziś możemy oglądać bądź mijać obojętnie? Czy kiedyś otrzymają miano sztuki? Czy ktoś się zżyma czy nie na ich widok czy też nie wciąż zdobią ściany piotrkowskich komisów i w pewien sposób przekazują historię miejsc, pozwalając kolejnym pokoleniom zachować świadomość o minionych czasach.

Z ZIEM HISZPAŃSKICH I IRLANDZKICH

Źródłosłów słowa mural pochodzi z języka hiszpańskiego i oznacza po prostu mur. Tradycja ozdabiania fasad, ścian domów i ogrodzeń malunkami o społecznym wydźwięku sięga lat 20 XX wieku. Diego Rivera malarz meksykański, mąż Fridy Kahlo, stosował tę technikę od samego początku swej twórczości. Ogromne wręcz monumentalne malowidła ścienne powstawały zwłaszcza na ścianach gmachów użyteczności publicznej. Murale meksykańskie przedstawiały sceny z czasów prekolumbijskich, nowożytnych. Często nawiązywały do mitów, rytuałów, niekiedy świąt ludowych. Z kolei murale europejskie to początek lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku i tragiczne wydarzenia w Irlandii 30.01.1972 roku, kiedy to na skutek konfliktu pomiędzy protestantami i katolikami zginęło 14 osób. Od tamtej pory ścienne malowidła w Belfaście i Londonderry stały się formą społecznego wyrazu, a z czasem zagościły także w branży reklamowej.
Co ciekawe wielu współczesnych znawców tematu uważa murale za krewnych graffiti, ale o tym już następnym razem...

Agawa

POLECAMY


Zainteresował temat?

2

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat