Ludzie na przemian płaczą i bluzgają, bo tego się nie spodziewali, wszyscy podkreślają, że takiej atmosfery jak obecnie nie było nigdy wcześniej - podkreśla Czesław Skulski, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w FMG Pioma. Związki nie składają broni. W czwartkowe popołudnie komisja międzyzakładowa sprecyzowała żądania wobec pracodawcy (patrz ramka) grożąc wejściem od poniedziałku w spór zbiorowy, a w perspektywie także strajkiem.
Czy ruchy związkowców i spór zbiorowy mogą jeszcze cokolwiek zmienić i zatrzymać lub choćby opóźnić falę zwolnień w zakładzie?
- Wszystko zależy od stanowiska zarządu, ale wciąż mamy nadzieję - mówi Skulski.
Groźba sporu po raz kolejny ściągnęła wczoraj z Katowic do Piotrkowa śmigłowiec z przedstawicielami właściciela na pokładzie. Przez kilka godzin debatowali w gabinetach, opracowując kolejne ruchy, a także przygotowując stanowisko w sprawie żądań związkowców, o które wystąpił reporter "Polski DŁ".
Waldemar Łaski, nowy prezes piotrkowskiej Piomy, znów uniknął konfrontacji z dziennikarzami, przedstawiając za pośrednictwem agencji PR tylko kolejne pisemne oświadczenie. Pisze w nim m. in., że zarząd Piomy zapowiedział związkom podczas wcześniejszych spotkań, że nie widzi możliwości podwyżek pensji zasadniczej, zaproponował natomiast podwyższenie płac w ramach programu motywacyjnego. "Rozmowy będą kontynuowane 28 lipca, stąd niezrozumiałym wydają się żądania zgłoszone w piśmie z 24 lipca 2008 roku" - dodaje.
Prezes podkreśla ponadto w imieniu zarządu FMG Pioma, że "toczą się wszystkie przewidziane prawem czynności związane ze zwolnieniami grupowymi", a także, że "obecnie nie ma podstaw do prowadzenia sporu zbiorowego."
Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki
- Mam ambitny, realny plan dla Piotrkowa
- Wypadek na A1 jeden z pojazdów dachował
- Makabryczne zdarzenie z udziałem agresywnych psów
- Zderzenie na Słowackiego
- Konkurs fotograficzny "Łódzkie w UE"
- Jest nowy termin debaty prezydenckiej
- Oświadczenie Juliusza Wiernickiego dotyczące debaty
- Wieczór literacki seniorów z OEA
- Znęcał się nad partnerką. 36-latek może trafić do więzienia