Niebezpieczne zdarzenia na egzaminach również w Piotrkowie

Tydzień Trybunalski Sobota, 01 września 201815
18-latka ginie na przejeździe kolejowym podczas egzaminu na prawo jazdy. Tragiczny wypadek w Szaflarach w województwie małopolskim poruszył także środowisko egzaminatorów piotrkowskiego WORD-u. Jak sami podkreślają, jest to praca bardzo odpowiedzialna. Również w Piotrkowie zdarzają się niebezpieczne sytuacje, na szczęście nie były one tak tragiczne w skutkach.
fot. archiwum epiotrkow.plfot. archiwum epiotrkow.pl

Zdarzenie w Szaflarach wywołało wśród egzaminatorów nauki jazdy stres, u wielu przywołało niebezpieczne zdarzenia z ich własnej pracy. - Jeden z pracowników opowiadał mi, że na ul. Słowackiego w Piotrkowie osoba zdająca egzamin wjechała na przejazd kolejowy zestawem ciężarówka z naczepą, zaczęły się opuszczać szlabany, a kursant zgasił samochód. Egzaminator ponaglał kandydata, żeby odjechał z przejazdu. Nawet dróżniczka wybiegła i apelowała, aby pojazd opuścił torowisko - opowiada Bogusław Kulawiak, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Piotrkowie.

 

- Te niebezpieczne sytuacje podzieliłbym na dwie grupy – mówi z kolei egzaminator Paweł Jaskuła. - Pierwsza grupa to te, które powodują osoby egzaminowane: przez swoje błędy, poprzez emocje, z różnych powodów. Drugą grupą są błędy innych użytkowników ruchu drogowego, którzy różnie postrzegają pojazdy z L-ką, nie tylko te egzaminacyjne. O tej pierwszej grupie mogę powiedzieć tyle, że codziennie dochodziłoby do kolizji czy wypadków, gdyby nie reakcja egzaminatora. Egzaminator reaguje wtedy, kiedy jest do tego zmuszony, kiedy za chwilę może ewentualnie coś się wydarzyć. Takie sytuacje zdarzają się codziennie nawet po kilka razy. W drugiej grupie najczęściej występuje najeżdżanie na tył naszych pojazdów. Jeśli dochodzi do jakichś kolizji, często jest to spowodowane nieuwagą innych użytkowników dróg.

 

Kontrolę nad przebiegiem egzaminu sprawuje właśnie egzaminator. Co prawda ma możliwość reagowania na niebezpieczne sytuacje, jednak nie zawsze daje to gwarancję stuprocentowej skuteczności, zwłaszcza, gdy po stronie egzaminatora brakuje pedału gazu. Nieraz by się przydał, ponieważ nie zawsze najlepszym rozwiązaniem jest zahamowanie, czasami ucieczka jest lepszym wyjściem. - W wielu sytuacjach oczywiście reagujemy i możemy to zrobić odpowiednio wcześniej, dlatego też niebezpiecznych zdarzeń z pojazdami, czy egzaminacyjnymi, czy tymi do nauki jazdy, nie ma wielu. W niektórych sytuacjach nasza reakcja jest jednak ograniczona. Nieraz pomimo wieloletniego doświadczenia, osoba egzaminowana potrafi tak bardzo nas zaskoczyć, że nasza reakcja bywa o ułamek sekundy spóźniona. Całe szczęście tutaj w Piotrkowie nic poważnego nigdy się nie zdarzyło. To jest jednak egzamin, kandydat na kierowcę musi udowodnić, że będzie potrafiła samodzielnie uczestniczyć w ruchu drogowym, nie zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie mógł z nią jeździć. W dużej mierze podróżujemy sami i musimy umieć się wybronić z różnych sytuacji - dodaje Paweł Jaskuła.

 

Kolejnym przykładem, kiedy egzaminator nie ma możliwości skutecznej reakcji jest nieuzasadnione gwałtowne hamowanie. Egzaminator nie jest w stanie zatrzymać nogi kandydata na kierowcę, który nagle uznaje, że musi zatrzymać samochód. Skutek to urazy odcinka szyjnego kręgosłupa u egzaminatora. Jakieś dwa lata temu, właśnie poprzez takie nieuzasadnione hamowanie, doszło do najechania na samochód egzaminacyjny przez autobus. Egzaminator przez dłuższy czas był na zwolnieniu lekarskim z urazem kręgosłupa. - Do niebezpiecznych zdarzeń dochodzi także na placu manewrowym. Osoba egzaminowana nie zapanowała nad pojazdem i w momencie, gdy egzaminator wsiadał, samochód nagle ruszył i uderzył naszego pracownika - mówi dyrektor Kulawiak.

 

Egzaminator Paweł Jaskóła mówi, że w Piotrkowie kierowcy niewłaściwe zachowują się na przejazdach kolejowych. Często też widzi brak wyrozumiałości i empatii dla osoby, która zdaje egzamin. - Wiadomo, że nie jest ona tak sprawna w ruchu drogowym jak wieloletni kierowcy. Zdarzają się sytuacje, że ludzie trąbią na nas, jesteśmy wyprzedzani na przejeździe kolejowym, czego absolutnie nie wolno robić. Niestety, podkreślę to jeszcze raz, nie jest to marginalne zjawisko. Takie sytuacje zdarzają się praktycznie codziennie. Gdyby zapytać o to wszystkich egzaminatorów, potwierdzą to - mówi. - Jeżeli przejazd kolejowy jest w odległości mniejszej niż 2 kilometry od WORD, wtedy jest to obligatoryjne zadanie podczas egzaminu. Problematyczny jest przejazd na ul. Roosevelta ze względu na swoją długość, bardzo nierówny i daje niestety osobie egzaminowanej wiele okazji do błędów. Według przepisów na przejazd możemy wjechać dopiero wtedy, kiedy wyłączy się sygnalizacja ostrzegawcza. Kursanci na ogół o tym pamiętają, jednak reszta kierowców pogania ich i trąbi - dodaje Bogusław Kulawiak.

 

Decyzje o przerwaniu egzaminu są ostatecznością. - Nikt nie robi specjalnie komuś przykrości, a że wydźwięk jest negatywny… tak już musi być, to są uroki naszej pracy. Jeżeli nawet pojawiają się jakiekolwiek skargi na przebieg egzaminu, są one oddalane przez nasz organ nadzoru. Nie przypominam sobie, by organ nadzoru kiedykolwiek uznał, że egzamin został nieprawidłowo przeprowadzony. Praca egzaminatora jest bardzo odpowiedzialna i trzeba ją po prostu lubić. Zdarzają się lepsze i gorsze dni, ale staramy się być przychylni osobom egzaminowanym, a decyzję o przerwaniu egzaminu podejmuje się, kiedy już nie ma innego wyjścia, kiedy trzeba ratować siebie bądź innych przed nieszczęśliwym zdarzeniem - mówi Paweł Jaskuła.

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

5


Komentarze (15)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

gość ~gość (Gość)12.03.2019 16:25

Dzisiaj zdałem prawko troche byl cykor ale egzaminator był bardzo ok.

01


gość ~gość (Gość)21.12.2018 20:27

Jeśli zgaśnie silnik to nie jest tylko wina kursanta. Niestety wiem z życia praktycznego można zgasić silnik w taki sposób, że kursant puszcza sprzęgło a wtedy wystarczy odpowiednio po hamulcu

30


gość ~gość (Gość)03.09.2018 18:22

To od ilu lat będzie prawko to nie ma znaczenia czy od 21 czy od 30 roku życia. Ludzie pędzą z różnych powodów do pracy, z pracy, handlowcy w pracy. Ciągły pośpiech bez względu na wiek. Niejednokrotnie po ulicy Sulejowskiej wyprzedzają mnie auta prowadzone przez kierowców w różnym wieku mając około 70, 80 km/h. To jest zwykły brak wyobraźni.

30


gość ~gość (Gość)03.09.2018 18:09

Jeśli chodzi o zdających to jest prawda nie każdy ma predyspozycje na kierowcę ale taka jest mentalność ludzi że w obecnych czasach prawko to standard. A jeśli chodzi o egzaminatorów to niestety praca jak praca. Nie ma 100% pracy bez ryzyka zawodowego, bez stresu, bez wypadków więc egzaminatorzy niech się nad sobą nie użalają. A przykład z Szaflar pokazuje że egzaminatorzy są totalnie nie przygotowani do swojej pracy skoro w sytuacji ekstremalnej nie potrafił udzielić pomocy dziewczynie. To egzaminator powinien zmusić dziewczynę do opuszczenia pojazdu. Nie mnie osądzać ale to egzaminator powinien "jak kapitan ostatni opuścić pojazd" a nie uciekać sam jak pies z podkulonym ogonem.

50


gość ~gość (Gość)02.09.2018 19:11

dokładnie dzisiaj ludzie mają papkę zamiast mózgu żeby jeździć ! prawko od 21 roku życia! i tyle

42


gość ~gość (Gość)02.09.2018 19:07

egzaminator czy instruktor to ciężka praca tak naprawdę to strach o własne życie jeździć z ludźmi którzy się uczą popełniają błędy nie myślą i ja też uważam że od 21 roku powinno się dopiero zdawać

51


ds ~ds (Gość)02.09.2018 09:18

ludzie mają papkę zamiast mózgu dzięki facebookowi, insta i innemu syfowi co zaśmieca ludzką duszę więc się nie dziwić, społeczeństwo będzie odmóżdzone i będzie coraz więcej wypadków z udziałem młodych ludzi, przeciez 2017 to była istna plaga w Polsce, śmiertelnych wypadków spowodowanych przez grupę wiekową 18-22 lata. Prawko w tych czasach powinno być od 21 lat koniec kropka, wiem że nie wszyscy są odmóżdzeni w tej grupie wiekowej ale niestety wszędzie są prawa kolektywne a nie indywidualne.

32


ambaras ~ambaras (Gość)02.09.2018 05:31

Czego można się nauczyć na kursie ?
Co daje egzamin z prawka ?
Widać to na drogach , system napędza pieniądze dla WORD i dzięki czemu egzaminatorzy zarabiają duże pieniądze ,
system jest przestarzały i niewydolny ,trzeba zrobić zmiany takie jak w sądach i będzie się nam normalnie .

42


gość ~gość (Gość)01.09.2018 17:31

Za to że starych dziatków trzymają tak się dzieje i wyjeżdża ci że katastrofę lodową powodujesz

37


D&D ~D&D (Gość)01.09.2018 21:10

Egzaminator z Szaflar powinien iść siedzieć na długie lata, a inni niech wiedzą, że jest jakaś odpowiedzialność za to co się robi. A nie spanie lub rozmowy telefoniczne. (i mam tu także na myśli instruktorów)

122


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat