W sobotę na piotrkowskim lotnisku odbył się happening, podczas którego protestowano przeciwko budowie wiatraka elektrowni na linii podejścia do lotniska.
Kilka miesięcy temu Jarosław Cempel, dyrektor Aeroklubu Ziemi Piotrkowskiej, wyjaśniał, że umiejscowienie 95-metrowego wiatraka niemal w linii podejścia do lądowania lub w linii startu (w kręgu nadlotniskowym) jest absurdem. Tuż przed (lub za) wiatrakiem robimy pierwszy zakręt w prawo lub w lewo, podchodząc do lądowania. Urząd Lotnictwa Cywilnego (który wydał pozytywną opinię w sprawie umiejscowienia elektrowni wiatrowej w tym miejscu – przyp. red.) tłumaczy, że 100-metrowy wiatrak nie będzie przeszkadzał, bo piloci w tym miejscu powinni osiągnąć wysokość 150 m. 50 metrów ULC nie przeszkadza. A przecież tu latają 14-, 16-letni uczniowie, którzy dopiero zaczynają przygodę z lotnictwem - mówił Cempel.
Niestety, kilkumiesięczne apele oraz sobotni protest nie pomogły. W nocy z soboty na niedzielę, nieco ponad 2 kilometry od pasa startowego stanął niechciany wiatrak.
- Uwaga! Nie będzie wody
- Targi ogrodnicze już po raz 17. w Piotrkowie
- Policja na tropie przestępców narkotykowych. Zatrzymano 6 osób
- Wyborcze banery znikają z miasta
- Maturzyści kończą rok szkolny
- Pomoc przyszła w porę
- Tegoroczny Motofestyn zapowiada się przebojowo!
- Ciężka praca popłaca. Najlepsi uczniowie nagrodzeni
- Prezydent ogłosił konkursy na stanowiska dyrektorów pięciu szkół