Hipermarket Real w Piotrkowie otwarty

Tydzień Trybunalski Środa, 13 marca 2013136
Od 8.00 rano na zakupy przy Al. Sikorskiego może przyjść każdy.

W markecie o powierzchni sprzedaży 6 700 metrów kwadratowych i 28 stanowiskami kasowymi, oprócz szerokiej oferty produktów spożywczych, dostępne będą także produkty przemysłowe tj. kosmetyki, drogeria, artykuły sportowe.

POLECAMY


Zainteresował temat?

13

9


Komentarze (136)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

frank ~frank (Gość)15.03.2013 23:08

"miki" napisał(a):
Będąc w Austrii zauważyłem że ludzie kupują produkty ze swojego regionu.Propagują przez to swoje regiony i stymulują swoją gospodarkę.
A tymczasem kupujmy "nie nasze" i dajmy zarabiać "nie swoim"

chyba wiem dlaczego tak jest. w czasach komuny jakość produktów polskich była niska. za dobre produkty uważano te pochodzące z "zachodu". i chyba takie przekonanie panuje do dzisiaj: Polskie - słabe, zagraniczne - dobre.

00


tutaj tutajranga15.03.2013 22:31

"bodzio" napisał(a):
bodzioranga
1 godzina temu, 21:11
"tutaj" napisał(a):
boję się używać cudzysłowów, bo wychodzą robaczki
To jeszcze nie stawiaj myślników - też sieją robale. Informatyk na L-4?


Nieee... Lubię myślniki - wprowadzają przejrzystość. Eliminują dwuznaczność. Dwuznaczność czasami jest zabawna:
http://deser.pl/deser/1,111858,13566274,6_2_2_1__9__Czy_aby_na_pewno__Matematycy_o__zadaniu_.html

00


YARO ~YARO (Gość)15.03.2013 22:00

"miki" napisał(a):
Co za głupoty piszecie.Poznajcie trochę obowiązujące przepisy podatkowe a dopiero zabierajcie głos.Podatki zostają w kraju.


Masz rację. Np. pracownicy zapłacą podatek od swoich wynagrodzeń. Przypomnijmy - zarabiają 6 zł brutto na godzinę.

00


marysia1967 ~marysia1967 (Gość)15.03.2013 21:59

"." napisał(a):

Czytaj proszę ze zrozumieniem. Nie kupuję w małych sklepach bo mnie stać. Kupuję tylko tyle ile potrzebuję, nie zapycham koszyka bo ktoś kusi mnie promocją, nie wyrzucam jedzenia do śmieci i tak, nie kupuję w marketach. Patrzę na cenę w małych sklepach. Po prostu taką filozofię, wolę zapłacić 5 groszy więcej w małym sklepie u Pani Halinki niż w markecie i do tego dołożyć kilka rzeczy mi niepotrzebnych i podsumowując wesprzeć naród innego kraju, nie mój. Pracuję u drobnego przedsiębiorcy, nie zarabiam dużych pieniędzy o jakie mnie niesłusznie podejrzewasz. Kiedyś pracowałam w korporacji ale to nie ma znaczenia. Takie mam zasady, tak staram się żyć i tak pojmuję świat. I nie dlatego, że dużo zarabiam! Moja sąsiadka rencistka biega codziennie od Aldi do Biedronki poprzez Lidla żeby upolować te tańsze rzeczy w promocji, ale czy to jej potrzebne? Zapytałam kiedyś, odpowiedziała: ale było w promocji, złotówke taniej. Ale czy było jej potrzebne? O to mi chodzi. O rozsądek i zastanowienie jak to wszystko działa.

00


. ~. (Gość)15.03.2013 21:23

"marysia1967" napisał(a):
Od lat kupuję w osiedlowym sklepiku, może przepłacam parę procent ale mam satysfakcję, że daję zarobić sąsiadowi a nie sąsiadowi z zagranicy.


Droga internautko - wielu Polaków zarabia najniższą krajową, wielu jest bezrobotnych - z zasiłkiem lub bez. Stałe opłaty: czynsz, media są w Polsce wysokie - nie zapłacisz eksmisja, odcięcie mediów. W marketach jest taniej niż w osiedlowym sklepie, więc dlatego tyle ludzi tam kupuje. Ty kupujesz w osiedlowym sklepie, bo pewnie Cię na to stać! To nie jest wina większości Polaków, że wybierają zakupy w marketach - to jest wina naszego Państwa, że Polacy zarabiają tak mało.

00


bodzio bodzioranga15.03.2013 21:11

"tutaj" napisał(a):
boję się używać cudzysłowów, bo wychodzą robaczki


To jeszcze nie stawiaj myślników - też sieją robale. Informatyk na L-4?

00


oo7 ~oo7 (Gość)15.03.2013 21:01

Lubię osiedlowe sklepiki..nawet bardzo,ale niestety,czasami(coraz częściej)liczę każdą zaoszczędzoną złotówkę.Nic na to nie poradzę-idę do Biedronki.
Nawet jakbym chciała walczyć z korporacjami to i tak nic z tego. Jak będę zarabiała kupe kasy to w biedronce mnie nie zobaczycie a tylko u Pani Halinki w sklepie za rogiem.

00


tutaj tutajranga15.03.2013 20:19

Można wymóc i załatwić wszystko lub prawie wszystko. potrzeba tylko konsekwencji i tak zwanej solidarności: słowo Polakom znane, pojęcie nie.
Niech mi ktoś przypomni, co to była za afera z Francją i Chinami, gdzie Chiny zastosowały embargo (boję się używać cudzysłowów, bo wychodzą robaczki) na towary którejś z sieci francuskich? I Francja, czwarta potęga światowa, szybciutko się wycofała ze słusznych, skądinąd, słów?

00


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)15.03.2013 19:52

"tutaj" napisał(a):
Przy całym moim patriotyzmie, będę kupować w Kauflandzie.
Tej kwestii nie załatwi się na poziomie osiedlowych sklepików.


No właśnie, o wszystkim decyduje ekonomia. Tak po prawdzie to nie dobro sieci handlowych czy osiedlowych sklepików powinno być najważniejsze, ale dobro konsumenta. A konsumentami jesteśmy wszyscy, włącznie z pracownikami sieci handlowych i właścicielami małych sklepików.
Konsument kieruje się ceną produktu i nie można go za to ganić, bo każdy ma skończony zasób środków do rozdysponowania.
Problem leży gdzie indziej. Jest nim różne traktowanie dużych zagranicznych sieci handlowych i drobnych lokalnych przedsiębiorców. Jeżeli taka zagraniczna sieć ma preferencyjne warunki czy różne ulgi, a drobny przedsiębiorca jest na każdym kroku gnębiony, to nie można się dziwić obecnej sytuacji. A kto za to ponosi odpowiedzialność? Tylko ci, którzy rządzą i wprowadzają przepisy...
Normalnie będzie wtedy, jeśli dla wszystkich podmiotów te przepisy i zasady funkcjonowania będą jednakowe. Wtedy rynek sam zdecyduje, kto się utrzyma, a kto nie. Im większa konkurencja, tym gorzej dla przedsiębiorców, ale za to tym lepiej dla konsumentów! I bez znaczenia, czy sklep będzie polski, niemiecki, chiński czy żydowski. Klient pójdzie tam, gdzie będzie miał taniej i gdzie będzie poważnie traktowany.

00


marysia1967 ~marysia1967 (Gość)15.03.2013 19:36

"tutaj" napisał(a):

Rozumiem Cię i współczuję tej sytuacji finansowej i wstyd mi, że żyję w państwie gdzie człowiek jest zmuszony przeżyć miesiąc za 410 zł. Ty kierujesz się jak najbardziej względami ekonomicznymi ale jak to zawsze jest żadnej teorii choćby najlepszej czy najgłupszej nie da się odnieść do wszystkich bo się nie sprawdzi. Wiele osób nie stoi przed takim jak Ty wyborem i nie liczy groszy. Nie zastanawia się kupując. Ty jesteś zmuszona i nie masz wyboru, inni mają i mogą wybrać świadomie. Ten patriotyzm lokalny to nie tylko zakupy w tym czy innym miejscu, to wiele innych działań i wyborów których każdy może dokonywać w życiu codziennym. Sami budujemy swoją rzeczywistość, jedni mając wpływ na mała skalę, inni na wielką.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat