Facet przy porodzie? Kobieto, zastanów się!

Poniedziałek, 06 lipca 201525
Drogie panie, dobrze zastanówcie się nad wyborem osoby, która będzie z wami przy porodzie. Nie zawsze bowiem wybór jest trafny. Nie zdziwcie się, jeśli przyszły tata, zamiast trzymać was za rękę, będzie liczył samochody przejeżdżające przez Rakowską albo pisał SMS-y.
fot. archiwum epiotrkow.plfot. archiwum epiotrkow.pl

- Partner nie zawsze jest gotowy, aby uczestniczyć w porodzie. Jeśli jest niezdecydowany, nie zmuszajcie go – mówi Aneta Magiera, oddziałowa na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym szpitala wojewódzkiego w Piotrkowie. - To widać od razu na sali porodowej. Jeśli tata został zmuszony do tego, aby wejść na porodówkę, w ogóle nie jest zainteresowany porodem i tym, co się dzieje z jego partnerką. Panowie zajmują się wtedy najróżniejszymi sprawami, np. wyglądają przez okno i sprawdzają natężenie ruchu na ulicy Rakowskiej, wdają się w zbędne i zupełnie niezwiązane z porodem dyskusje z personelem. Co jeszcze? Grają na telefonie, wysyłają SMS-y, a to pacjentce niekoniecznie jest potrzebne. Kobieta w takiej sytuacji potrzebuje wsparcie, potrzymania za rękę, na pewno chciałaby wtedy usłyszeć słowa, które pomogą jej przetrwać niewątpliwie trudne i stresujące dla niej chwile. Jesteśmy bardzo wyczulone i kiedy rzeczywiście partner przeszkadza albo np. histeryzuje, staramy się zachęcić go do opuszczenia sali porodowej i zajęcia się czymś, co mogłoby go uspokoić.

Niestety bywa i tak, że mężczyźni mdleją, choć personel stara się reagować już w momencie, kiedy po przyszłym tacie widać, że czuje się nie najlepiej. Oddziałowa przypomina mu wtedy, że fakt, że zadeklarował swoją obecność na sali porodowej nie znaczy, że musi przebywać tam przez cały czas.  - W każdej chwili można wyjść, troszeczkę ochłonąć, napić się kawy, a potem wrócić. Wiadomo, że poród to proces, który trochę trwa – mówi pani Aneta.

Jeżeli tata zemdleje przy porodzie oznacza to problem przede wszystkim dla personelu. Jeśli padnie jak długi na podłogę istnieje ryzyko, że może zrobić sobie krzywdę. - Może się poobijać, rozbić głowę. Oznacza to dla nas wyłączenie jednej osoby z personelu, która musi zająć się tatą, zawieźć go na SOR, gdzie udzielą mu pierwszej pomocy – dodaje oddziałowa.

Kiedy poród się przedłuża bywa i tak, że rodzące załamują się psychicznie, wówczas pojawia się syndrom „dziękuję, dalej nie rodzę”. Co zrobić, aby zmobilizować mamę? To również rola oddziałowej. - Panie są zmęczone, najchętniej powiedziałyby wtedy, że one chcą się wypisać. Często pod koniec porodu najchętniej powiedziałyby „zatrzymajcie ten świat, ja wysiadam, nie chcę dłużej rodzić, idę do domu”.  To naturalna obrona organizmu, bo jest zmęczenie, stres i ból. W miarę naszych możliwości staramy się łagodzić ból porodowy, uspokoić pacjentki. Kobietę, która nawiązuje z nami kontakt jesteśmy w stanie przekonać, że to już jest koniec, że może nam zaufać, że będzie dobrze i razem dobrniemy do tego wyjątkowego momentu.


Panie z personelu piotrkowskiej porodówki przyznają, że porodów rodzinnych przybywa. Rzeczywiście obserwujemy tendencję zwyżkową. Jeżeli tata naprawdę jest zdecydowany, jeżeli jest świadomy tego, co razem z mamą będą przeżywać, jest niesamowitym wsparciem dla kobiety, która jest czasem zagubiona na naszej sali porodowej. Jeżeli partner nie chce, proponuję poprosić wtedy mamę, siostrę, przyjaciółkę – radzi oddziałowa.

Nie ma prostego podziału, kto lepiej potrafi „zachować się” na sali porodowej - kobiety czy mężczyźni. To, czy ktoś będzie dobra osobą towarzyszącą zależy od osobowości. Panie same muszą rozważyć, który wybór będzie najlepszy, w końcu najlepiej znają swoich parterów. - W przypadku mam przyszłych mam jest tak, że każda chciałaby ująć bólu i urodzić za córkę. Zdarzają się też teściowe, które są super wsparciem. To wszystko zależy od więzi w rodzinie – mówi Aneta Magiera.

POLECAMY


Zainteresował temat?

7

0


Komentarze (25)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

adasko ~adasko (Gość)06.07.2015 15:58

Nie wyobrażam sobie siedzenia w domu czy gdziekolwiek indziej podczas narodzin mojego dziecka. Każdy facet powinien być przy porodzie. Każdego jednego namawiam aby nie rezygnowal z tej możliwości. Widzę wsród swoich znajomych, że ci co są najbardziej wyszczekani, cwaniacy to własnie oni nie dają rady albo wytrwać do końxa albo wogóle nie ida na porodówkę.

40


DżagaRaga ~DżagaRaga (Gość)06.07.2015 15:34

A można tam wchodzić z browarem ?

56


...gość... ~...gość... (Gość)06.07.2015 15:12

Ja rodziłam sama. Mąż powiedział że jeśli tylko tego chce to będzie ze mną i do momentu kiedy znalazłam sie na porodówce chciałam a potem powiedziałam żeby pojechał do domu:) Nie wiem czemu ale jak tak myśle o tym teraz to chyba lepiej bo mogłam sie skupić tylko na sobie i na tym co mówiła położna a przy mężu pewnie bym zaczeła panikować:)

13


kamasutra ~kamasutra (Gość)06.07.2015 15:03

mi sie wydaje predzej moja siostra by zemdlała niz mój facet, a mama dopiero by panikowała nigdy w zyciu bym ich nie chciała;)

20


1111 ~1111 (Gość)06.07.2015 13:33

Znowu wyczuwa się wpisy personelu z drugiego szpitala

54


gość 21 ~gość 21 (Gość)06.07.2015 14:04

Ciekawy temat redakcja wybrała nie ma co .Mozna odnieść wrażenie ,ze facet to tylko potrzebny jest by kase zarabiac i i do wszystkich innych obowiązków potrzebny ale przy porodzie to nie u ginekologa też nie bo i po co a przeciez ma prawo widzieć jak sie ich wsolne dziecko rodzi to jedyna chwila w zyciu .Mój nie miał okazji byc bo tak wyszło a wtey 5 setek chcieli za obecność męża przy porodzie ,szkoda ,ze nie był bo ma słuszne pretensje o to i wcale sie temu nie dziwie ..Kiedys powiedział takie zdanie : jesli by wiedział ,ze nie bedzie mógł byc przy narodzinach zadnego dziecka to nigdy zadnego slubu by nie brał i nie zakładał rodziny .ja to rozumiem i sama żałuje ,że tak wyszło.To powinna byc normalność a nie temat tabu ale tu w piotrkowskich szpitalach jest temat tabu i nic sie na to nie poradzi

53


paulina 1900 ~paulina 1900 (Gość)06.07.2015 12:17

do mam które rodziły w szptalach ptb zgadzacie sie z tym co pisza???

30


goscinnie28 ~goscinnie28 (Gość)06.07.2015 12:44

Mój małżonek był przy dwóch porodach i jakby nie jego wsparcie nie wiem czy bym dała radę naprawdę warto rodzić ze swoim facetem chociaż widzą jaką męka przechodzimy bo mój na pewno odczuł ze to nie takie latwe ., ale w ogole nie żałuję on ani ja ze był z nami A i jeszcze ważna rzecz innaczej personel się tobą zajmuje jak nie jesteś sama..

90


grzanka ~grzanka (Gość)06.07.2015 12:43

ja tam bym wolała mojego faceta niz mame czy siostre.

50


Kuna ~Kuna (Gość)06.07.2015 12:33

Własnie tez jestem ciekawa co sadzicie?

30


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat