Na podstawie obserwacji, a jestem emerytowanym drogowcem, potwierdzam, że firma wykonująca naprawy frezowała odcinki bardzo dobrej nawierzchni pomimo że dziury odległe były od siebie o 3 do 5 metrów. Na zwróconą uwagę, dlaczego tak pracują odpowiedź pracownika brzmiała: „My mamy płacone od metra i nie po to przyjechaliśmy z Łodzi, żeby bawić się w małe dziurki, a maszyna jest zbyt duża do małych dziur”. Poza tym stwierdzam, że naprawy wykonano niestarannie, nie przestrzegając technologii. Brak smarowania krawędzi bitumem przed i po wykonaniu, spowoduje ponowne wykruszenia i dziury. A tych dziur nienaprawionych od wiosny jest bardzo dużo na Krakowskim Przedmieściu przed gazownią czy na ul. Próchnika.
Mieszkaniec miasta
- Prezydent ogłosił konkursy na stanowiska dyrektorów pięciu szkół
- Łódzka KAS znalazła w przesyłce ponad 45 tys. zł
- 15-latek chciał okraść drogerię
- Już w niedziele mażoretki z łódzkiego zawalczą o mistrzostwo w Sulejowie
- Nowy chodnik na Próchnika
- Akcja krwiodawstwa przyciągnęła ponad 40 osób
- Moc atrakcji w Mediatece 800-lecia
- Dni Wolborza będą przebojowe!
- Zderzenie dwóch aut na Wojska Polskiego