Produkcja w fabryce stoi od dwóch tygodni, a z powodu niezapłaconych faktur zakład energetyczny kilkanaście dni temu wyłączył w firmie prąd. Na halach produkcyjnych nie ma nikogo. Pomiędzy maszynami hula wiatr. Kiedy pojawi się tam załoga? Tego nie wiadomo. Póki co przedstawiciele związków zawodowych, jak i wierzyciele zakładu rozważają złożenie wniosku do sądu o upadłość Piotrkowskiej Fabryki Mebli. Wtedy, jak mówią, dostaną chociaż odprawy z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych.
Sytuacja załogi jest fatalna. Zdarzają się tacy, którym pensji nie wypłacono od lutego. Są też takie przypadki, w których dwoje małżonków pracuje w PFM i oboje nie dostają wynagrodzenia. Z czego żyją? Pożyczają od rodziny, by jakoś związać koniec z końcem.
Przypomnijmy, że o kłopotach Piotrkowskiej Fabryki Mebli pisaliśmy już w marcu. Wtedy związki zawodowe podpisały z prezesem porozumienie, na mocy którego miały być między innymi wypłacone zaległe wynagrodzenia. Niestety, jak twierdzą pracownicy, żaden z punktów tego porozumienia nie został dotrzymany przez Zarząd.
Niestety do chwili oddania gazety do druku prezes Piotrkowskiej Fabryki Mebli nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Jarosław Krak
Strefa FM
- Wylicytuj lot nad Piotrkowem
- Badanie: ponad jedna trzecia firm wystawia miesięcznie mniej faktur niż przed Covid-19
- Dworczyk: w tej chwili nie ma już wolnych terminów szczepień; apelujemy do seniorów, by nie szli do przychodni
- COVID-19: Tym razem w Łódzkiem bez przypadków śmiertelnych
- Policjanci zatrzymali pijanego kierowcę... dwa razy
- Mieszkańcy Petrinji dziękują za pomoc
- Rzecznik SSW: Zaszczepiony I dawką? Koniecznie pamiętaj o ulotce!
- Odpowiedzą za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem
- Groźny pożar kamienicy przy ul. Wiejskiej