12 października 1943. Zapomniana rocznica

Wtorek, 12 października 20106
Jeszcze 21 lat temu była to jedna z najważniejszych dat w kalendarzu. Świętowali ją przede wszystkim żołnierze Ludowego Wojska Polskiego. Dziś o 12 października 1943 roku praktycznie się nie mówi choć w historii Polski to ważna data. Z kilku względów…
Bitwa pod Lenino.Bitwa pod Lenino.

Powstanie w 1943 roku Wojska Polskiego w ZSRR, po opuszczeniu tego kraju przez Armię gen. Władysława Andersa, należy postrzegać jako konkretny element realizowanej przez Stalina strategii politycznej wobec Polski z wykorzystaniem sił skrajnie lewicowych, znajdujących się na terenie Związku Radzieckiego.


Radzieckie władze wykorzystując niechęć gen. Andersa do kierowania na front nieprzygotowanych polskich dywizji (sformowanych w ZSRR na mocy porozumienia Sikorski – Stalin), już w lutym 1942 bez wiedzy polskiego rządu i zapewne dowódcy Armii Polskiej, nawiązały bezpośredni kontakt z Brytyjczykami, zainteresowanymi ewakuacją WP na Bliski Wschód. 2 lipca 1942 roku rząd polski został oficjalnie powiadomiony przez Brytyjczyków, że Stalin wyraził zgodę na propozycje brytyjskie, dotyczące przeniesienia 3 polskich dywizji do Iranu. Gen. Anders decyzję władz sowieckich o całkowitej ewakuacji Armii Polskiej odebrał 26 lipca a miesiąc później odpłynął ostatni transport z polskimi żołnierzami z bazy załadunkowej w Krasnowodsku. W ślad za tym rozwiązano na terenie ZSRR wszystkie komisje poborowe i placówki rekrutacyjne polskiej armii związanej z rządem RP w Londynie. A przecież nie każdy zdążył do… Andersa.



W tym samym czasie NKWD prowadziło już rozmowy z ppłk Zygmuntem Berlingiem, który od 1940 roku przebywał z grupą 13 oficerów w „willi szczęścia” pod Moskwą. Oficerowie Ci podpisali dekret lojalności i dlatego nie zginęli w Katyniu.



W nocy z 14 na 15 lutego 1943 roku Stalin w rozmowie z Berlingiem wyraził zgodę na sformowanie Wojska Polskiego, zawieszając jednak jego realizację do czasu zakończenia rozmów z rządem w Londynie. Po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z rządem Sikorskiego (po sprawie Katynia) sowieci i grupa lewicowa w ZSRR przystąpili do działania.



Rozpoczęło się formowanie 1 Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Do jednostki trafiali Polacy, którzy nie mieli szans i możliwości (lub nie wiedzieli) zostać żołnierzami w armii gen. Andersa. Większość kadry oficerskiej stanowili jednak Rosjanie w tym także polskiego pochodzenia.



Wojsko to powstawało z woli i na rozkaz Stalina jako jeden z instrumentów ułatwiających realizację radzieckich planów imperialnych, zakładających także zniewolenie Polski. Cóż na ten temat mogli jednak wiedzieć przyszli żołnierze tej armii ? – pytają Czesław Grzelak, Henryk Stańczyk, Stefan Zwoliński w „Armii Berlinga i Żymierskiego”. Większość z nich nie miała praktycznie wyboru . Mogła albo pozostać w łagrach i ostatecznie stracić nadzieję na powrót do Ojczyzny, albo wstąpić do wojska, które w swej masie żołnierskiej było wojskiem polskim, w którym obowiązywały polskie symbole narodowe, jednostki nosiły imiona bohaterów narodowych, które biło się z Niemcami bezpośrednio o wyzwolenie kraju. I ci żołnierze mieli się bić pod wsią Lenino…



Ale byli tam również nie tylko więźniowie łagrów. Oprócz dezertera Berlinga, był tam poza tym sowiecki generał Karol Świerczewski, który w 1920 roku był dowódcą batalionu w wojnie z Polską. Politycznym zastępcą Berlinga był Włodzimierz Sokorski, b. członek KPP a później Aleksander Zawadzki był agent sowiecki w Polsce.   


1 DP im. T. Kościuszki ruszyła na front nieprzygotowana. Została skierowana na front 1 września 1943, w 4 lata po wybuchu wojny. Miesiąc później Berling (wówczas już generał) otrzymał informację, że dywizja została podporządkowana dowódcy 10 armii gen. K. Trubnikowowi a jej zadaniem będzie zdobycie miejscowości Lady, osłaniającej od północnego wschodu Orszę. 7 października Polacy zostali jednak podporządkowani dowódcy 33 armii, gen. W. Gordowowi. Ta na pozór mało istotna zmiana wywarła – jak się później okazało – bardzo duży wpływ na przebieg pierwszej bitwy kościuszkowców. Teren w jakim przyszło działać polskiej dywizji i radzieckiej armii nie sprzyjał natarciu.


Termin gotowości do natarcia wyznaczony został na 11 października o godzinie 20.00. Natarcie dywizji miało poprzedzić 100 - minutowe przygotowanie artyleryjskie z ponad 450 dział i moździerzy. Jego celem było obezwładnienie niemieckiej obrony na głębokości kilku kilometrów. Ważną rolę w natarciu 1 DP wyznaczono czołgom. W pierwszym rzucie 33 armii nacierać miały trzy dywizje piechoty: w centrum kościuszkowcy.



12 października 1943 widoczność nad doliną Mierei była ograniczona. Z tego względu dowódca armii zdecydował się rozpocząć przygotowanie artyleryjskie z godzinnym opóźnieniem: zamiast o 8:20 o 9:20. W związku z tym atak piechoty powinien nastąpić o 11:00 a nie 10:00. Niestety nie wszystkie jednostki zostały powiadomione o zmianach co miało fatalne konsekwencje. Poza tym przygotowanie artyleryjskie trwało zamiast 100 tylko 40 minut. Potem Niemcy mieli 30 minut spokoju na odtworzenie systemu dowodzenia.


Ostatecznie o 10:30 ruszył atak piechoty, który był naprawdę imponujący. Pełni zapału żołnierze szli wyprostowani, prowadząc ogień w ruchu. Niestety później było coraz gorzej. Ostrzał artyleryjski nie spowodował dużych strat a współpraca z czołgami nie przebiegała tak jak powinna. Do tego nad polem bitwy pojawiły się samoloty niemieckie i celnie atakowały drugie rzuty piechoty zadając znaczne straty. 1 pułk piechoty stracił dwie trzecie swojego pierwotnego stanu. W jego miejsce Berling wprowadził 3pp i kontynuował natarcie.


Straty dywizji były ogromne: 510 zabitych, 652 zaginęło bez wieści (wielu przeszło na stronę wroga o czym rzadko się mówi i pisze), do niewoli dostało się 116 a 1176 odniosło rany.
Oceniając bitwę pod Lenino z wojskowego punktu widzenia, trzeba podkreślić, że przełamała pierwszą pozycję obrony nieprzyjaciela i stworzyła warunki do wprowadzenia korpusu zmechanizowanego, ale jej wysiłek nie został wykorzystany i nie przerodził się w sukces operacyjny. Samodzielnie zaś dywizja nie była w stanie przełamać obrony niemieckiej i wyjść nad Dniepr. Po wycofaniu Polaków z walki Niemcy odzyskali utracony teren. Front nie przesunął się nawet o metr.



Większe znaczenie miał polityczny aspekt bitwy. Pierwsza walka kościuszkowców, przez poniesione w niej straty, zyskała duży rozgłos, umiejętnie  wykorzystany przez Stalina w toku rozmów teherańskich. Zdobył on bowiem argument wzmacniający pozycję tzw. lewicy polskiej w ZSRR, konkurencyjnej w stosunku do rządu polskiego w Londynie i osłabiający rolę tego rządu w oczach polityków amerykańskich i brytyjskich. Z punktu widzenia Stalina i Związku Patriotów Polskich bitwa pod Lenino była sukcesem. Żołnierze dywizji mieli powody do smutku ale i radości. Zginęło lub odniosło rany wielu kolegów i przyjaciół, ale o dywizji i jej walkach zaczęto mówić i pisać. Jej żołnierze stali się znani i sławni. To dodawało sił i zachęcało do dalszego szkolenia. Wyjście na front przybliżało do kraju.  

Niestety wraz z armią polską ze wschodu przyszło także zniewolenie na wiele lat.


Artur Wolski

POLECAMY


Zainteresował temat?

2

0


Komentarze (6)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Marcin Majewski ~Marcin Majewski (Gość)15.10.2010 17:48

Ta bitwa będące w Polsce Ludowej jednym z jej mitów założycielskich była zbrodnią popełnioną na żołnierzach Ludowego Wojska. Armia, która poszła się bić pod Lenino była nieprzygotowana do walki, a samo jej rozpoczęcie nie miało żadnego sensu z punktu widzenia strategicznego i taktycznego. Nie było to wielkie zwycięstwo, a ogromna klęska, którą później zmitologizowano na potrzeby propagandy.

00


97-300 97-300ranga13.10.2010 11:33

A co radni(bezradni)Dziemdziora,Brylski oraz poseł Ostrowski? zrobili dla poległych "wyzwolicieli"z pod znaku czerwonej gwiazdy?Nic tylko lansik w madiach.Morze niech każdy z weteranów lewicy weżnie pod opiekę jeden lub dwa groby"wyzwolicieli"Trzeba się oswajać z przyszłoscią.Czas leci tak szybko.

00


Szanuj bliźniego jak siebie samego ~Szanuj bliźniego jak siebie samego (Gość)13.10.2010 10:21

"wyzwoliciel" napisał(a):
Wyzwolicielska Armia Czerwona ma w Piotrkowie cmentarz. Też zapomniany, zaniedbany i zaśmiecony. Co na to wadze miasta oraz lewica będąca spadkobiercą Armii Czerwonej i będąca tak czuła na komusze pozostałości w Polsce?


Lewica nie jest spadkobiercą Armii Czerwonej. Miej pretensje do tow. Stalina a nie do żołnierzy którzy musieli wykonywać jego rozkazy. A czy zbrodnie hitlerowców u których wielu polaków służy na zmywaku albo bawi ich prawnuki są usprawiedliwione? Ten cmentarz żołnierzy radzieckich został przeniesiony z Pl. Kościuszki sprzed byłej restauracji Europa do lasu na ul. Rakowskiej. Władze miasta mają obowiązek dbać o estetykę nie tylko cmentarzy. Pomyśl przez chwilę (zbliża się święto zmarłych w tym poległych) co czują ich rodziny nie znając miejsca pochówku swoich bliskich. Więcej szacunku kolego "wyzwolicielu"

00


wyzwoliciel ~wyzwoliciel (Gość)13.10.2010 09:46

Wyzwolicielska Armia Czerwona ma w Piotrkowie cmentarz. Też zapomniany, zaniedbany i zaśmiecony. Co na to wadze miasta oraz lewica będąca spadkobiercą Armii Czerwonej i będąca tak czuła na komusze pozostałości w Polsce?

00


Lola ~Lola (Gość)12.10.2010 15:23

"kaszeb" napisał(a):
12 października ale 1939 roku Niemcy rozpoczęli "wypędzanie" Polaków z Gdyni


A w `45 Polacy odpłacili im pięknym za nadobne

Komentarz był edytowany przez autora: 12.10.2010 15:24

00


kaszeb ~kaszeb (Gość)12.10.2010 14:50

12 października ale 1939 roku Niemcy rozpoczęli "wypędzanie" Polaków z Gdyni

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat