To po h... Mam wysyłać dziecko do szkoły skoro i tak uczy się w domu przy pracach domowych
Szkola tak powinna uczyć by nie było zadanych lekcji do domu. Potem dorosły tak nauczony że zabiera do domu pracę... Polskie szkoły idą coraz gorszym trybem. Głupi naród łatwo zmanipulowac.
Czytam te komentarze i nie dowierzam. Co złego jest w pracach domowych? Może zlikwidujmy sprawdziany w szkole bo przecież dziecko musi się do nich przygotować, w domu, bo w szkole nie ma możliwości przerobić i nauczyć się wszystkiego. Owszem, problem z dźwiganiem ciężkich plecaków już od najmłodszych klas szkoły podstawowej istnieje. Jeśli dziecko chce się czegoś nauczyć to musi rozwiązać kilkanaście zadań z danego materiału bo wiedza mu sama do głowy nie wejdzie, a jeśli nie dostanie zadanej pracy domowej to śmiem twierdzić, że mało, które dziecko samo z siebie sięgnie po książkę, żeby się czegoś nauczyć.
W szkołach polskich wszystko jest na nie.W Austrii dzieci mają szafki a i tak plecaki mają ciężkie. Ale wszystko się robi ze by temu zaradzić. Ćwiczenia domowe sa kserowane na kartkach i uczeń przynosi do szkoły tylko jedną lub dwie zamiast grubej cwiczeniowki
W obecnym systemie nauczania jak jest w Polsce szafki nie mają sensu. Aby odrobić pracę domową czy nauczyć się na sprawdzian i tak będzie trzeba wziąć książki do domu.
Moja propozycja jest taka: Nauczyciel przedmiotu miałby na stanie komplet tabletów z pdf książek do wszystkich klas ze swojego przedmiotu. Nie musiałyby to być drogie tablety z drogim oprogramowaniem. Tablety byłyby w szkole a podręczniki w wersji papierowej dzieci miałyby w domu. Do szkoły dzieci nosiłyby tylko zeszyty. Zrobienie szafek i drukowanie co 3 lata nowych podręczników to koszty porównywalne z kosztami takich prostych tabletów, które byłyby jedynie książkami w formie elektronicznej bez dostępu do internetu.
Laptop na pewno zdrowotnie wpłynie na dzieciaki, a później nawet podpisać się długopisem nie umie
W szkole nr 16 miejsca na szafki brak, prace domowe będą zadawane, i nawet I klasy noszą wszystko. Na zebraniu z rodzicami dyrekcja stwierdziła, że oczekuje propozycji od rodziców jak rozwiązać problem....
Ludzie, na pocieszenie napiszę, że moja córka chodzi do technikum i mało tego, że nie ma gdzie zostawić podręczników czy stroju do przedmiotów zawodowych, czy WF, to nawet szatni w szkole nie ma. Każdą lekcję ma w innej klasie, na innym piętrze, czasem nawet w innym budynku. I tak wędruje po szkole z tymi rzeczami, ma po 8,9 godzin dziennie. Tak wygląda dobra zmiana :(
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!