Łowcy burz w swoim żywiole

Tydzień Trybunalski Wtorek, 26 lipca 20163
Jedni kolekcjonują znaczki pocztowe czy monety. Są tacy, których pasjonuje futbol albo siatkówka. Inni z kolei lubią łowić ryby. Bohaterowie artykułu mają pasję bez wątpienia nietypową – łowią... burze. Łukasz Gorzelski i Grzegorz Olczyk prognozują pogodę, obserwują i podążają w miejsca, gdzie wystąpiły nawałnice.

Ładuję galerię...

Muszę zacząć od tego pytania. To będzie dziś burza czy nie (z łowcami rozmawialiśmy kilkanaście dni temu)?
Łukasz: Nie ma absolutnie takiej możliwości.

Na rozmowę umawiamy się od pięciu dni. Ciągle coś wypadało i musieliśmy przekładaliśmy spotkanie. Kto was tak rozchwytuje?
Łukasz: W tym tygodniu trafiły się nam burze. Trzeba było zebrać materiał, dokonać analiz, zrobić mapkę zniszczeń. Jeździliśmy po całym regionie.
Grzegorz: Jest też kwestia pracy. Pracujemy. Mam rodzinę – ta nie jest zachwycona, że często w nocy mnie nie ma, a rano trzeba wstać. Staramy się poświęcić wolny czas i go jakoś wydłubać z całego dnia, a nie zawsze jest to możliwe.

Skąd właściwie pomysł na zajęcie się polowaniami na burze?
Ł:. To chyba jakieś dawne doświadczenia, kiedy byłem o wiele młodszy. Miałem okazję zobaczyć funnel cloud, taką chmurkę, która wiruje, ale nie dotyka ziemi. Od tamtego czasu zacząłem czytać dużo książek i oglądać filmy na ten temat. Założyłem jedną stronę, potem stowarzyszenie, lata mijały i zacząłem działać na własną rękę.

Jak właściwie wygląda takie centrum badawcze? Jak rozumiem, bazujecie nie tylko na obserwacjach naocznych?
Ł: W swoim centrum mamy cztery monitory. Na jednym są zdjęcia satelitarne chmur, na drugim dane modelowe, na trzecim wyładowania atmosferyczne, na czwartym prowadzimy różne obliczenia. Czasem podpinamy też piąty, żeby wydać jakiś komunikat z ostrzeżeniem.
G: Jak już wyjeżdżamy w teren wszystko obserwujemy na bieżąco na laptopie podłączonym do internetu. Obserwujemy, w jaki sposób poruszają się te chmury, w którą stronę idą itd. Jesteśmy pod tym względem bardzo mobilni. Na kilka godzin jesteśmy już na sto procent pewni, co będzie się działo na danym terenie.

Czemu właściwie służy pościg za burzą?
Ł: Badamy. Jeżeli jest możliwość, nagrywamy i robimy zdjęcia. Prowadzimy oględziny, jak są ułożone drzewa, jakie szkody wyrządziła nawałnica, jak dużo wody spadło, rozmawiamy z ludźmi, co się stało, czy wszystko jest w porządku. Zdarzyło się nawet, że pomagaliśmy ludziom przy usuwaniu na przykład drzew.
G: Robimy to chyba głównie, żeby uświadomić ludziom zagrożenie, aby go nie bagatelizowali. Naszym celem jest ukazanie zniszczeń, tak by traktowali je poważnie.
Ł: Wygląda to tak: wyobraźmy sobie, że idzie chmura. Każdy reaguje tak: zawsze przechodziło, więc teraz też przejdzie bokiem.
G: Mieliśmy taką sytuację w Chabielicach. "Zawsze ta góra nas jakoś chroniła", mówili mieszkańcy. I co? Zawaliło stodołę, pozrywało dachy i betonowe słupy.

Czyli to swego rodzaju edukacja. Tłumaczycie ludziom, czego się spodziewać, jak wyglądają dane zjawiska.
Ł: W prognozach tłumaczymy, jak wygląda taka chmura i czego się po niej spodziewać. Gorzej jest ze zjawiskami znanymi jako downburst i microburst, które pojawiają się nagle. Można je przewidzieć za pomocą sondaży pogodowych.

Na jakie ekstremalne zjawiska jesteśmy narażeni w naszym klimacie?
Ł: Downburst, microburst, trąba powietrzna i grad. Ten ostatni i tak często bywa mylony z krupą śnieżną, czyli zbitym śniegiem. Jest od niej nieporównanie groźniejszy. Zresztą trąba powietrzna też jest mylona, z tym że z downburstem. Jeżeli ktoś widzi, że wieje silny wiatr, łamie płoty, zrywa dachy, jest przekonany, że to trąba powietrzna. Żeby ją stwierdzić, trzeba widzieć lej, który schodzi z chmury i dotyka ziemi. To widać gołym okiem. Downburst to silny, prostoliniowy wiatr wiejący z jednego kierunku. Można je też rozróżnić na podstawie zniszczeń – wystarczy spojrzeć, w którą stronę poleciały. Jeżeli drzewa są połamane i ułożone w jednym kierunku, oznacza to downburst. Zdarza się, że wyrządzi większe szkody niż trąba o sile F1 (niezbyt silny wiatr). Weźmy na przykład downburst, który przeszedł nad Paradyżem, gdzie prędkość oszacowaliśmy na 150 - 170 km/h.
G: Spróbujmy sobie wyobrazić samą jazdę autem z taką prędkością.

Macie dłuższe doświadczenie w tropieniu burz. Zajmujecie się tym od lat, wiele już zobaczyliście, co na pewno wykształciło Wasz zmysł obserwacji. Pewnie nie każdy może zostać łowcą burz.
G: Ale każdy może zostać obserwatorem. Trochę chęci, nauki, pasja. Przede wszystkim pasja! Bez tego ani rusz.
Ł: No i nie można się bać.
G: Bez przesady. Nie można tak mówić, bo sami się boimy (śmiech).
Ł: To na pewno rzecz niebezpieczna. Mieliśmy ostatnio taki przypadek w Sulejowie. Dojechaliśmy 10 minut po fakcie, bo zatrzymało nas przygniecione przez drzewo auto.

Ale jednak fascynacja wygrywa. Działacie też – oprócz duetów - w większych grupach?
Ł: Współpracujemy z Grześkiem dłuższy czas, ale na przykład po nawałnicy w Paradyżu byłem z kolegą spod Łasku – to więc współpraca z osobami z całego województwa.

Skoro jesteście łowcami, to powinny was interesować trofea. Są jakieś zjawiska, które chcielibyście zobaczyć na własne oczy, uwiecznić albo już uwieczniliście?
Ł: Zdjęcia powstają raczej przy okazji.
G: Więcej zostaje w głowie, nie wszystko można uchwycić. Ale piękne zjawisko, które uchwyciliśmy i na które czekaliśmy w okolicach Szczercowa, to chmura szelfowa, która wyglądała jak mikroburst. To po prostu cieszy oczy. Niesamowita adrenalina.

Jeździcie po całym regionie, rozmawiacie z ludźmi, ostrzegacie ich, edukujecie. I wszystko to robicie non-profit?
G: Ważne, że wzrasta świadomość ludzi. To cieszy i podbudowuje. Robimy to, co lubimy, a przy okazji też możemy komuś pomóc.

Rozmawiał Mariusz Jaroń


www.facebook.com/cmiobelchatow – to adres Centrum Monitoringu i Ostrzeżeń Pogodowych, strony, za pośrednictwem której Łukasz i Grzegorz ostrzegają o niebezpiecznych nawałnicach w regionie piotrkowskim i bełchatowskim; można tam też znaleźć zdjęcia zjawisk atmosferycznych czy zdjęcia z miejsc dotkniętych żywiołem.

 

POLECAMY


Zainteresował temat?

3

1


Komentarze (3)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Były kursant ~Były kursant (Gość)26.07.2016 15:43

Znam niestety ich. Oni ciągle wołają burz i żeby były jak najmocniejsze. Banda niedorobionych dzieci

55


~~ludek ~~~ludek (Gość)26.07.2016 14:14

chcą być fajni i medialni na siłę. ile osób jest którzy się nie ujawniają a Ci na siłe! :)

74


Witek ~Witek (Gość)26.07.2016 11:44

Już byli tacy co energię pioruna chcieli ujarzmić jednak jak narazie nie ma mądrego by tego dokonać

63


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat