Przychodzi kursant na egzamin i... nie zdaje

Tydzień Trybunalski Sobota, 23 maja 201522
Tak jest przynajmniej w 60 procentach przypadków. Mowa o nowej formule egzaminu teoretycznego na prawo jazdy, z którym od zeszłego roku mierzą się kandydaci na kierowców. Nie lepiej, a nawet gorzej jest z egzaminami praktycznymi. Ale jest nadzieja, że będzie lepiej.
Przychodzi kursant na egzamin i... nie zdaje

W Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Piotrkowie miesięcznie przeprowadza się około 3 tys. 300 egzaminów, w tym ok. 1 tys. 400 teoretycznych i 1 tys. 900 praktycznych. Średnio biorąc, tylko ok. jednej trzeciej kończy się wynikiem pozytywnym. I o ile kiedyś zmorą przyszłych kierowców był egzamin praktyczny, o tyle teraz nie mniej kłopotów sprawia teoria. Ten poziom trudności gwałtownie wzrósł po wprowadzeniu w lipcu 2014 roku nowej bazy pytań. Została ona rozszerzona z 300 do 3000 pozycji. W rezultacie wyraźnie spadł poziom zdawalności egzaminów teoretycznych.
Jak wyglądają statystyki w Piotrkowie?
- Zdawalność egzaminów teoretycznych jest na poziomie 41% i są tego dwie przyczyny. Gdybyśmy wrócili do czasu przed systemową zmianą, to zdawalność była bliska 80%, czasami przekraczała tę wartość. Ale później przyszły zawirowania z systemem informatycznym dla poszczególnych WORD-ów. My akurat przez rok funkcjonowaliśmy na systemie informatycznym ITS. Wtedy ta zdawalność w nowej formule wynosiła około 45%. Ale później zmuszeni byliśmy zmienić system na PWPW i przy tym systemie zdawalność ustabilizowała się na poziomie 41% - tłumaczy Bogusław Kulawiak, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Piotrkowie Trybunalskim.
I od razu trzeba powiedzieć, że poziom ten jest lepszy od średniej krajowej, która wynosi ok. 36%.

System czy sposób reagowania? Co zaważyło?

Patrząc na statystyki, ma się wrażenie, że to nie wiedza kierowców jest przy egzaminie teoretycznym kluczowa, a system, za pomocą którego kandydaci na kierowców są przepytywani. To jednak niecała prawda o egzaminie teoretycznym.
- Nowa formuła egzaminów, przynajmniej w tej części ogólnej, gdzie mamy pytania z filmami wideo – wymaga reagowania tu i teraz. Trzeba być skoncentrowanym tak jak w ruchu drogowym, kiedy odpowiada się na mijane oznakowanie. A poprzednia formuła była taka, że wybieraliśmy odpowiedzi, ale mogliśmy wrócić do pytania po przemyśleniu, jeżeli został wolny czas. Teraz nie ma powrotów. W dużej części egzaminu teoretycznego oceniamy więc wiedzę kierowcy w sytuacji, jakby znalazł się w ruchu drogowym. Sytuacja ruchu drogowego nie pozwala nam się cofnąć w czasie. Jeżeli zrobimy coś źle, spowodujemy kolizję, jeżeli kogoś potrącimy – tego nie da się cofnąć – broni nowej formuły Bogusław Kulawiak. – Egzamin w nowej formule jest właśnie próbą wymuszenia przygotowania kierowców do sytuacji rzeczywistych. Natomiast mały procent w tej różnicy jest zależny w mojej ocenie od specjalistów bardziej z dziedziny językowej i psychologicznej, bo można zapytać o to samo trochę inaczej i pytanie jest mniej lub bardziej jednoznaczne – dodaje i dementuje jednocześnie obecność w oficjalnej bazie pytań-dziwolągów.
- Nie potwierdzam istnienia w bazach WORD-owskich pytań, o których piszą media – na przykład o wymiar tablicy rejestracyjnej, o długość drążka zmiany biegów – takich pytań w naszych bazach nie było. One mogą się zdarzać w bazach szkoleniowych – mówi dyrektor piotrkowskiego WORD-u.

Sezam z pytaniami... otwarty

Jest jednak szansa, że będzie lepiej, kiedy wreszcie egzaminowani będą mieli dostęp do pełnej puli pytań. A to ma się stać lada chwila.
- Jesteśmy w przededniu możliwej istotnej zmiany zdawalności in plus – mówi Bogusław Kulawiak. – Przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zatwierdzona została baza pytań egzaminacyjnych i w najbliższych dniach powinna się stać publiczną. A więc osoby, które przygotowują się do egzaminu, będą mogły zapoznać się z tymi pytaniami i odpowiedziami. Oczywiście liczba pytań jest duża.
Przed pilnymi zdającymi więc sporo pracy. Ile dokładnie – to zależy również od tego, na jaką kategorię zdają.
- Mówimy o różnych kategoriach, a baza pytań jest zatwierdzona dla wszystkich. Część tych pytań dotyczy określonych tylko kategorii. Baza ogólna przekraczać będzie na pewno 3 tys. pytań, natomiast w tej najpopularniejszej kategorii B będzie ich ok. 1,5 tys., przy czym nie jest to baza zamknięta – dodaje dyrektor piotrkowskiego WORD-u.
Czy skoro baza dostępna będzie dla każdego, wrócimy do czasów, kiedy odpowiedzi wystarczyło przed egzaminem wkuć na pamięć? Jak oceniają specjaliści - raczej nie, chociażby z tego powodu, że teraz jest ich ok. 3 tys. (kiedyś było ok. 300).

Praktyczny zdaje jedna trzecia

Choć nowy, trudniejszy egzamin teoretyczny zdaje zaledwie ok. 40% kursantów, to i tak jest to lepszy wynik niż w przypadku egzaminu praktycznego.
- Zdawalność egzaminów praktycznych ogólna (dla wszystkich kategorii) w połączeniu z wprowadzeniem tej nowej formuły egzaminu teoretycznego nieco się podwyższyła. O ile wcześniej była ona w piotrkowskim WORD-zie na poziomie 32,5 - 33%, to za ubiegły rok było 35,6%. Podobnie kształtowała się zdawalność w tej najpopularniejszej kategorii B - przed formułą nowego egzaminu teoretycznego ledwie zbliżała się do 30%, teraz przekracza 33% - informuje Bogusław Kulawiak.
Jednym słowem - im trudniej na teoretycznym, tym łatwiej w praktyce! - Już na etapie szkolenia teoretycznego osoba musi wytworzyć w sobie sposób reagowania na sytuację drogową “tu i teraz”, w czasie rzeczywistym – podkreśla Bogusław Kulawiak.

Jaka szkoła, jaki instruktor – taki egzamin?

To nie zawsze cała prawda. Pretendenci na kierowców też są różni. Niektórzy na kierowców po prostu się nie nadają. Niechlubni rekordziści w Piotrkowie podchodzili do egzaminu ponad 30 razy. Innym czasem nie chce się uczyć teorii. - Mamy uczniów zdolnych lub pilnych i tych trochę bardziej leniwych. Tych leniwych trudno nauczyć na siłę – dodaje B. Kulawiak z piotrkowskiego WORD-u, który tylko egzaminuje. Przygotowują szkoły jazdy, które prześcigają się w obietnicach. Ale jak sprawdzić, która jest warta zaufania? Sam WORD nie ocenia szkół i egzaminatorów, ale przygotowuje materiał statystyczny, który przesyła starostwom. To one bowiem sprawują nadzór nad ośrodkami szkolenia kierowców i to one mają prawo je kontrolować. Może dobrze byłoby, gdyby takie dane były publicznie dostępne dla tych, którzy szukają dla siebie odpowiedniej szkoły jazdy?
- Mamy do czynienia z silną konkurencją. Część kandydatów przy wyborze szkoły jazdy kieruje się w pierwszej kolejności ceną. Ale jeśli z jednego ośrodka (tego teoretycznie tańszego – przyp. red.) średnio statystycznie ktoś do egzaminu podchodzi pięć, a z innego 2 razy, to sumaryczna cena przedsięwzięcia uzyskania prawa jazdy wcale nie będzie mniejsza – tłumaczy Bogusław Kulawiak.
Tymczasem przyszłym kierowcom pozostaje “poczta pantoflowa” i opinie znajomych.

Czy dostęp do pytań egzaminacyjnych na prawo jazdy poprawi statystyki zdawalności? Na to liczą przede wszystkim kandydaci na kierowców, którzy za każdą poprawkę muszą przecież dodatkowo zapłacić – i to nie tylko egzaminacyjnym stresem.

Anna Wiktorowicz

POLECAMY


Zainteresował temat?

1

0


Komentarze (22)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

naiwny ~naiwny (Gość)24.05.2015 14:12

Niedługo to łatwiej będzie zdobyć licencję pilota czy kosmonauty niż kierowcy- czy tu naprawdę chdzi i umiejętności czy kasę

82


luzik luzikranga23.05.2015 10:00

W interesie instruktorów, egzaminatorów i całego systemu tzw. nauki jazdy jest to, aby zdawalność była na jak najniższym poziomie. Każda godzinka dodatkowej jazdy, każdy dodatkowy egzamin teoretyczny i praktyczny, to dziesiątki złociszów trafiających do ich kieszeni. Bezpieczeństwo na drodze, to temat poboczny.

202


anonim ~anonim (Gość)24.05.2015 09:45

Wdrażając nowe zasady egazminu, powinno sie róznież sprawdzić wiedzę osób, które od lat maja prawo jazdy. Przecież sa uczestnikami ruchy tak samo jak nowi kierowcy. Dlaczego wymaga się więcej, intensywnej od nowych uczestników?

42


daniel ~daniel (Gość)24.05.2015 07:33

ja się nauczyłem i zdałem. w czym macie problem żeby trochę przysiąść do płyty.

52


gens ~gens (Gość)24.05.2015 07:06

Czas na tv reportaż o egz.kursanci pomogą.

10


Piotrkowianin Piotrkowianinranga23.05.2015 10:33

"Przychodzi kursant na egzamin i... nie zdaje"
Kto przychodzi? Z całym szacunkiem, ale kursant to jest uczestnik kursu, a egzamin odbywa się po zakończeniu kursu i nie jest jego integralną częścią. Czy te artykuły piszą "dziennikarki" z Polskapresse?

110


broda ~broda (Gość)23.05.2015 17:10

Cytuję:
Ale jest nadzieja, że będzie lepiej.


Lepi to się koszula do d...y. Wcale nie będzie lepiej i wszyscy o tym dobrze wiemy. To leży w interesie szkół jazdy i państwa. Dlatego egzaminy będą coraz trudniejsze i wymyślane będą coraz głupsze teorie jak ostatnio oszczędna jazda czy odpowiednie parkowanie między pachołkami. Idioci zapominają że nowe samochody same w sobie są oszczędne i same potrafią zaparkować. Nauka jazdy powinna polegać na czymś zupełnie innym. Czyli mówiąc krótko - nie chodzi o nauczenie kursantów bezpiecznej jazdy tylko o ściągnięcie jak największej ilości kasy.

131


do broda ~do broda (Gość)23.05.2015 22:13

@Broda Ale co jeśli osoba która jeździ samochodem samoparkującym będzie musiała się przesiąść do samochodu bez takiego systemu?

40


Piotrkow ~Piotrkow (Gość)23.05.2015 19:16

Jezeli nie wadomo o co chodzi to o kase!!! Statystyki zdawalnosci poszly w dol a wypadkow i kolizji nie ubylo!!!

90


gośc 21 ~gośc 21 (Gość)23.05.2015 10:10

Podstawowy bład jest taki ,że zamiast kłaść nacisk na jazde praktyczna przez kursanta a nie utrudniac teorie pokazujac z filmami sceny na drodze .To nie to samo co w rwalu jest na zywo.Teoria powinna wrócić do starego poziomu a moze zwiększyc ilośc godzin w szkolach jazdy.Teraz tak uczą jak moja córka jeździł z instruktorem ,jeździć umiała od 12 roku zycia i to dużą osobówka a na jeździe instruktor widząc ,że nie musi je pilnować bo sobie poradzi to bawił sie telefone dzwoniąc a to prase czytał.Niezdala za pierwszym razem tylko dlatego tu w Piotrkowie bo chyba egzaminatorowi chodziło o to by jeszcze raz kase zapłaciła bo to jest tu nagminna praktyka .Zatrzymała sie przed przejściem majac zielone swiatło dla siebie tylko dlatego ,ze starsza babcia postanowiła sobie przechodzic na czerwonym swietle .Pytam sie to co miała człowieka rozjechać?.Egzaminator powinien kazac kontynuowac jazde a nie kazał wysiąść i on dalej pojechał .To kpiny z młodych i ma szczeście ,ze nie trafił na starszego faceta bo by dopiero zobaczył.Nie chcielismy sie odwoływac bo zaczna szykanowac jeszcze i celowo obllewac egzamin .nastepnym razem na innego trafiła i objechali miasto a na koniec powiedział zeby tak wszyscy dobrze jeździli było by dobrze .Zalezy tez na kogo sie trafi i tu juz wiedzą kto jest upierdliwy i czepia sie wszystkiego ale wiadomo chodzi o kase dla WORD-ui nic więcej .Pora ten przybytek zlikwidować i wrócic do starego systemu będzie taniej dla wszystkich.Tylko praktyczna jazda w terenie moze prawidłowo nauczyc jazdy pod okiem dobrego instruktora a nie teoria.

101


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat