Piotrków: Starszemu mężczyźnie skradli 36 tys. zł

Strefa FM Wtorek, 22 czerwca 20106
Seniorzy ponownie padli ofiarami oszustów. Mimo policyjnych apeli ostrzegających przed oszustami okradającymi starsze i samotne osoby policjanci na terenie powiatu odnotowali wczoraj aż trzy kolejne przypadki tego rodzaju.

Mieszkaniec osiedla Mickiewicza w Piotrkowie stracił aż 36 tysięcy złotych. Do spacerującego 81-letniego mężczyzny podjechał samochód osobowy, w którym znajdowała się para z dzieckiem - mówi mł. asp. Małgorzata Para- rzecznik prasowy KMP w Piotrków.

 

- Osoby te poprosiły starszego pana o pokazanie drogi do szpitala, gdzie miał leżeć ich kolega po ciężkim wypadku, a także o pożyczenie dla chorego większej kwoty pieniędzy . Zaproponowali pozostawienie w zastaw pewnej kwoty w euro w ich kuferku zamykanym na zamek i obiecali, że później zwrócą mężczyźnie tą pożyczkę powiększoną o 2 tys. zł. 81- latek nie podejrzewając niczego złego zaprosił gości do swojego domu - dodaje rzecznik policji.

 

Mężczyzna przekazał nieznajomym kilka tysięcy złotych, wskazując przy okazji miejsce, w którym trzymał pieniądze. Sprawcy, by odwrócić jego uwagę, poprosili o szklankę wody. Gdy starszy pan wrócił z kuchni nie było ani nieznajomych ani 36 tysięcy złotych.

 

Dwa kolejne przypadki miały miejsce po godzinie 11.00. Na osiedlu Słowackiego 83-letnią lokatorkę odwiedziły podające się za pracownice społeczne dwie kobiety w wieku 40-50 lat- jedna o jasnych włosach i w jasnej kurtce, druga - o ciemnej karnacji. Gdy jedna z nieznajomych pytała starszą panią o schorzenia i robiła jej masaż nogi, to w tym czasie do nie zamkniętego mieszkania weszła niepostrzeżenie druga pracownica i po przeszukaniu drugiego pokoju zabrała dwa tysiące złotych, o czym pokrzywdzona zorientowała się dopiero po wyjściu złodziejek.

 

Z kolei W gminie Ręczno nieznany mężczyzna oferujący dywany wykorzystał fakt , że 70-letnia gospodyni była na podwórzu i pozostawiła otwarte drzwi do domu i po splądrowaniu pomieszczeń zabrał łącznie dwa tysiące złotych należące do kobiety i jej męża i pośpiesznie opuścił posesje. Pokrzywdzona zapamiętała jedynie, że złodziej był krępej budowy ciała, miał 50-60 lat i po dwóch godzinach od zdarzenia powiadomiła policję.

 

Świadków tych zdarzeń policja prosi o kontakt pod numerem alarmowym 997. Kolejny raz funkcjonariusze apelują do starszych i samotnych osób, aby pod żadnym pretekstem nie wpuszczały do swoich mieszkań nieznajomych im osób i były bardziej czujne i mniej ufne.

 

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (6)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

zet ~zet (Gość)23.06.2010 12:11

"Piotrkowianin" napisał(a):
brak logiki - skoro niby mieli w kuferku znaczną ilość euro, to bez przeszkód mogliby je sprzedać w pierwszym lepszym z kilku(-nastu?) piotrkowskich kantorów.

dokładnie. i nie ma tu refleks nic do tego. jedynie trzeba było pomyslec co sie robi.

00


Piotrkowianin Piotrkowianinranga23.06.2010 11:31

"Piotr-Wlostowic" napisał(a):
To, że zaprosił ich do domu, świadczy, że został dobrze wychowany.
To, że chciał pomóc, świadczy o jego dobrym sercu.
I to bezczelnie złodzieje wykorzystali.

Albo raczej to, że dziadek chciał w ciągu kilku dni łatwo i szybko zarobić 2000 zł. Zgubiła go pazerność i brak logiki - skoro niby mieli w kuferku znaczną ilość euro, to bez przeszkód mogliby je sprzedać w pierwszym lepszym z kilku(-nastu?) piotrkowskich kantorów.

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)22.06.2010 22:31

"zet" napisał(a):
jak czytam takie newsy to az mnie osłabia. jak mozna byc tak naiwnym zeby nie rzec głupim.


Czy masz pewność, że kiedy dożyjesz 81 roku, to będziesz miał refleks taki sam, jak obecnie?
Nie nazywałbym takiego człowieka ani tak naiwnym ani głupim.
Taka na ogół jest starość.
Najgorzej, kiedy przeżywana w samotności i opuszczeniu.
A on, jak się można domyślać, mieszkał sam.
To, że zaprosił ich do domu, świadczy, że został dobrze wychowany.
To, że chciał pomóc, świadczy o jego dobrym sercu.
I to bezczelnie złodzieje wykorzystali.

00


zet ~zet (Gość)22.06.2010 16:31

jak czytam takie newsy to az mnie osłabia. jak mozna byc tak naiwnym zeby nie rzec głupim.

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)22.06.2010 14:49

Takie wyłudzenia i oszustwa były odkąd świat światem.
Ten numer z dywanem to stary chwyt. Podobnie jak ze sprzedażą materiałów z metra na sukienkę, czy zasłon do okien.
Wchodzą dwie złodziejki, jedna zachwala i rozpościera materiał prezentując go staruszce, zasłaniając jednocześnie widok na plądrującą mieszkanie drugą złodziejkę.
Numer z poproszeniem o szklankę wody też ma długą brodę.
Apele i uświadamianie nie pomogą.
Babcia czy dziadek nie myślą tak, jak wtedy, gdy mieli po czterdzieści lat. Mogą mieć Allzheimera lub zwykłą sklerozę.
Nas to samo czeka, w mniejszym czy większym stopniu.
Starsi, czy też - starzy ludzie, są jak dzieci, taka jest naturalna kolej rzeczy.
Policja, co może? Nie zapobiegnie takim "wizytom". Pojawia się post factum.
Natomiast dużą rolę do odegrania w zapobieganiu licznym tego typu złodziejstwom mają sąsiedzi, których można uczulić na takie sprawy i poprosić, by mieli "oko" na mieszkanie starszej lokatorki, ale przede wszystkim - rodzina, najbliżsi lub dalsi jej członkowie.
To oni powinni na okrągło uczulać starszą panią lub starszego pana na tego rodzaju możliwe "odwiedziny".
Dobrze by było wpajać naszej staruszce czy staruszkowi to, żeby oni w razie takiej wizyty i jakiejś tam historii, typu "wnuczek jest w szpitalu i potrzebuje pieniędzy", natychmiast dzwonili do tego wnuczka lub do kogoś z rodziny i takie "rewelacje" sprawdzali, zanim podejmą jakieś bezmyślne działania.
Powtarzam, duża rola rodziny i kogoś z sąsiadów.
Osoby starsze nie mogą mieszkać za drzwiami, pozostawione własnemu losowi. Ktoś musi się nimi interesować.
Jak dziećmi, których przecież przez pierwsze lata nie spuszczamy z oczu.

00


gość ~gość (Gość)22.06.2010 14:07

Ci złodzieje bardzo się ostatnio rozzuchwalili. Moją nie żyjącą od 2002 r. ciocię w wieku 82 lat w taki sam sposób okradli. Zabrali jej około 30 tys. zł. a ponieważ nie zgłosiła tego na policji, za 2 tygodnie wrócili kiedy pobrała emeryturę i też ukradli z kuchennego kredensu. Policja nie ustaliła sprawców bo oni mają śniadą cerę i są do siebie podobni. Dlatego trudno podać ich rysopis. A czy policja zadała sobie trud, żeby zastawić na nich pułapkę?

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat