Niedźwiedź w Piotrkowie

Czwartek, 28 maja 201516
Zazwyczaj go słychać, a nie widać. Od ponad 30 lat prowadzi Listę Przebojów Radiowej Trójki. Pisze książki, zdarzyło mu się nawet wystąpić w roli konferansjera np. podczas festiwalu w Sopocie. W środę do Piotrkowa Trybunalskiego przyjechała legenda polskiego radia Marek Niedźwiecki.

Ładuję galerię...

Zanim jednak spotkał się z piotrkowianami w Miejskiej Bibliotece Publicznej, nasi dziennikarze zapytali Niedźwiedzia, czy pamięta Radio Piotrków i dlaczego nie wystąpi w „Tańcu z gwiazdami”.

 

Poniżej fragment wywiadu przeprowadzonego przez Marcina Cecotkę i Aleksandrę Stańczyk. Więcej dziś w programie O tym się mówi w Strefie FM (godz. 9.30), a także w kolejnym numerze „Tygodnia Trybunalskiego” (3 czerwca).

 

Kiedy zapowiadałem Pana spotkanie z czytelnikami Miejskiej Biblioteki Publicznej w Piotrkowie mówiłem, że będzie to możliwość spotkania z moim radiowym guru. Lubi Pan takie określenia?

Przyzwyczaiłem się do tego. To bardzo miłe, bo przecież dlatego to robię, aby trafiać do odbiorców i jeżeli odbiorcy - tak jak ty mówią mi coś takiego, to fajnie, bo to oznacza, że nie traciłem czasu.

 

Radio dziś i to z lat 80. to dwa różne światy?

Gdybyś przyszedł na Myśliwiecką, to nie wydawałoby ci się, że to są dwa różne światy. U nas nie ma tak dramatycznej zmiany, jaka jest w radiu ogólnie. Budynek się nie zmienił poza tym, że jest odremontowany. Wielu ludzi też się nie zmieniło, wciąż są tam ci, którzy pracowali już w latach 80. Natomiast radio jako to, czego słucha się w domu, zmieniło się bardzo. Myślę, że wpłynęło na to bardzo wiele czynników i nie mówię tylko o konkurencji, czyli stacjach komercyjnych. W latach 70., kiedy ja zaczynałem się rozkochiwać w radiu, było ono trochę takim omnibusem, bo była codziennie powieść w wydaniu dźwiękowym, opera w odcinkach, muzyka jazzowa i słuchowisko. Teraz już tego (prawie) nie ma. W Trójce jeszcze coś się znajdzie, np. słuchowisko, ale muzyka klasyczna... może jedynie Marcin Kydryński zagra coś w Sjeście. Nie możemy być radiem, które ma obejmować wszystko. Są stacje, jak radiowa Dwójka, która specjalizuje się w rzeczach, które kiedyś my też robiliśmy. Pod tym względem zmieniło się bardzo wiele, ale na szczęście Myśliwiecka została takim trochę starym radiem.

 

Co dziś najbardziej się Panu nie podoba w radiu? Myślę o tych rozgłośniach, których słuchamy np. w samochodzie i przeskakujemy sobie ze stacji na stację. Co Pana drażni?

Drażni mnie przenoszenie z rynku amerykańskiego takich wesołych didżejów, np. dwóch facetów i jedna dziewczynka, którzy zbyt głośno na antenie zapowiadają piosenki i bawią się przy tym, ale ja słyszę, że oni się bawią tylko na antenie, nie bawią się tym, że są ze sobą razem i że to jest zabawne. Sztuczne kreowanie wesołego didżeja - to najbardziej mi się nie podoba. Nie podoba mi się też to, kiedy niektórzy didżeje mówią do mnie przez radio. Nie podoba mi się to, że się „kolesiują”, mówią: „Cześć! Cześć! Cześć” Witajcie, witajcie!” Może to jest fajne dla dzieciaków, ale ja jestem „starszak” i też lubię radio i chcę go słuchać. To jest dla mnie infantylne i trochę... nie za bardzo.

 

Pamięta Pan nasze radio? Kiedyś (do 2006 r.) nazywało się Radio Piotrków. Swego czasu śmiał się Pan z nas, że to Radio Wojtków.

Ponieważ ja mam braci bliźniaków - Piotrka i Wojtka, to faktycznie mówiłem, że to Radio Piotrków i Wojtków. Tak, pamiętam, bywałem u was kilka razy, robiliśmy jakieś programy. Poza tym podsłuchiwałem tej stacji, jadąc przez Piotrków do Sieradza do rodziny. To się skończyło, bo teraz jeżdżę autostradą A2, bo jest szybsza, lepsza, wygodniejsza, ładniejsza. Kiedy dzisiaj do was jechałem, to przez chwilę poczułem się jak w latach 80.

 

Dlaczego?

Pod Warszawą jest koszmarnie. Nie można przebić się przez pierwsze 30 km, to są lata 80.

 

Ile ma Pan płyt w domu?

15 tysięcy.

 

A gdyby mógł Pan zostawić sobie tylko trzy?

„Dark side of the moon” Pink Floyd, „Goodbye yellow brick road” Eltona Johna i „Wind and Wuthering” Genesis.

 

Czy polski show-biznes próbował Pana wciągnąć? Były propozycje występu w „Tańcu z gwiazdami”?

Tak, wielokrotnie zdarzały się takie rzeczy. W tym przypadku jestem bardzo asertywny, po prostu nie odbieram telefonów. W sobotę dwa razy zadzwonił do mnie Marek Sierocki, pomyślałem sobie, że jak nic będzie mnie namawiał, żebym komentował w telewizji Eurowizję. Nie odbierałem telefonu. Coraz bardziej uczę się mówić nie. Nie jestem celebrytą, nie pokazuję się „na ściankach” nie interesuje mnie to, szkoda mi na to czasu. Mam tyle fajnych zajęć, które lubię robić.

POLECAMY


Zainteresował temat?

10

0


Komentarze (16)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

do luzika od radara ~do luzika od radara (Gość)28.05.2015 17:47

Jestem przekonany, że tamte powiązania są przeniesione do obecnych czasów i układów. W tamtych czasach tkwią korzenie obecnych kwiatków i owoców, w postaci afer i aferek. Ty chyba nie rozumiesz mechanizmów przyczynowo-skutkowych, chociaż starasz się być na bieżąco i coś tam wiesz, że dzwoni, ale nie wiesz w której synagodze albo innej cerkwi. Trochę się rozejrzyj, poczytaj, posłuchaj, nadstaw ucha i wytęż rozum, bo widzę, że go masz i zacznij śledzić te różne kariery i karierki obecnych, a jednak tamtych wpływowych OSOBNIKÓW i OSOBNICZKI. A jak, pięknie to określiłeś, g.... Cię to obchodzi, to świadczy, że nie znasz takich zasad - HISTORIA NAUKĄ ŻYCIA i Z HISTORII WYPŁYWA DZIŚ. Tamte czasy i ludzie są i mają nadal bardzo wielki wpływ na to co się dzieje w Polsce, w naszym Piotrkowie i nie tylko w mediach czy kulturze, lecz przede wszystkim w polityce i gospodarce. Skąd wiesz, że nie zajmuję się obecnymi brudami? Zajmuję się nimi, zajmując się tamtymi aferkami, przechodzące w obecne; czy wiesz co to była afera Żelazo, albo afera Zadłużenia Zagranicznego, albo..... itd. itp? A jak tego nie widzisz i nie rozumiesz, to cóż..... Pozdrawiam serdecznie mimo agresywności i braku kultury w Twojej wypowiedzi. Ciekawe czy będę ocenzurowany przez nadredaktorów "epiotrkow.pl", których również serdecznie pozdrawiam.

20


ares1 ~ares1 (Gość)28.05.2015 09:03

Ciekawy człowiek :)))

120


radar ~radar (Gość)28.05.2015 13:21

Czy opowiadał albo pisze o ciemnych stronach pracy w radiu publicznym, szczególnie za Pierwszej Komuny, ze stanu wojennego? To mogłoby być ciekawe i zajmujące, najbardziej dla młodzieży; o tych różnych sitwach, klanach i podchodach oraz intrygach między nimi??!

32


ares1 ~ares1 (Gość)29.05.2015 07:01

Licznik bije hi hi :)))

20


artur.popiel.9 ~artur.popiel.9 (Gość)28.05.2015 19:41

Co tam doszukiwać się zmowy komuchów, to tak jakby straszyć ludzi czarną wołgą, bzdura i zabobon.

40


od radara do luzika ~od radara do luzika (Gość)28.05.2015 18:22

I jeszcze taka podstawowa sprawa Panie "luzik": 2015 rok - 1981 rok = 34 lata. Do 40 lat jest jeszcze bardzo daleko. Jeżeli zaokrąglasz to w tym wypadku w dół, czyli 30 lat. Lubię dokładność i precyzję. Pozdrowienia, może kiedyś do zobaczenia w realu, a może się czasem mijamy na piotrkowskich ulicach?

40


luzik luzikranga28.05.2015 14:33

Radar, stan wojenny był czterdzieści lat temu i g....o mnie obchodzą klany i sitwy z tamtego okresu.
Jak chcesz gadać o sitwach, to opowiadaj o sitwach obecnie rozkradających Polskę. Zajmij się chociażby niejakim Bronisławem K. i jego synem kręcącymi lody z bandytami ze wsi (wiesz, o co chodzi?), zajmij się sitwami, które opanowały polskie samorządy. Zainteresuj się całymi klanami partyjno-towarzysko-rodzinnymi, które opanowały tzw. SKOKi. To zainteresuje nie tylko młodzież, ale także całą masę ludzi dorosłych.

44


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat