Nie będzie urologii w Piotrkowie?

Tydzień Trybunalski Sobota, 18 maja 201324
Taki czarny scenariusz jest możliwy, jeśli dyrekcja szpitala przy ul. Roosevelta i lekarze urolodzy ze szpitalnego oddziału nie porozumieją się co do pieniędzy i organizacji pracy. Póki co wszyscy lekarze złożyli wypowiedzenia umów o pracę...

Z kolei dyrekcja wypowiedziała im umowy kontraktowe, które były zasadniczą częścią ich wynagrodzeń. Czy dojdzie do porozumienia między stronami, a chorzy będą mogli liczyć na pomoc urologiczną w Piotrkowie? Na razie każda odpowiedź na to pytanie jest równie prawdopodobna.

- Oddział, żeby funkcjonował, musi mieć pracowników, musi mieć obsadę. Jeśli tych pracowników nie będzie, to jakaś teoretyczna groźba jego zamknięcia istnieje – mówi Paweł Banaszek, dyrektor Powiatowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Piotrkowie. - Ja będę się starał zrobić wszystko, żeby ten oddział funkcjonował – dodaje.

Jak bardzo czarny scenariusz jest możliwy?

 

- Albo się sprawdzi, albo nie – odpowiada krótko dyrektor Banaszek. - Trudno mówić o jakichkolwiek szacunkach. Stało się, jak się stało. Koledzy chcą zmienić pracę i jeśli nie zmienią swojej decyzji, to muszę szukać innych pracowników.

Jak mamy pracować?

Podobno kiedy w jakimś sporze nie wiadomo, o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze. W tym przypadku o nie na pewno także, ale mocno niesprawiedliwe byłoby stwierdzenie, że tylko o nie.
- W ten oddział się nie inwestuje. Nowy sprzęt pojawia się tylko na wymianę – jeśli już coś padnie i nie da się nim działać (większość sprzętu ma już 30 lat) – mówi doktor Andrzej Bartosik, urolog.
Z tym z kolei nie zgadza się dyrektor Banaszek. – W ubiegłym roku, żeby spełnić wymagania NFZ, kupiliśmy dla oddziału sprzęt za ponad 60 tys. zł.

Ale najważniejsze wydają się być problemy kadrowe. - Dyrekcja uważa, że można jeszcze więcej pracować. W tej chwili (od 3 lat) na etacie były 4 osoby. I w 4 osoby zabezpieczaliśmy poradnię urologiczną, oddział, dyżury lekarskie. Ale tak się już dłużej nie da – mówi doktor Bartosik. - Dyrekcja nie myślała (a przynajmniej nam o tym nie mówiła), żeby kogoś zatrudnić. A ordynator zgłaszał taki problem – dodaje. - Problem więc wyniknął z organizacji pracy przy niedoborze kadr. W tym momencie trzeba by mieć niepojętą ilość dyżurów. Organizacja pracy przy takiej ilości osób jest karkołomna – przecież są jeszcze urlopy, choroby, wypadki losowe (i to nie jest teoria).

Wydaje się, że czarę goryczy przepełniło wypowiedzenie umów na tzw. dodatkowe godziny kontraktowe (oprócz etatów i dyżurów). Wynagrodzenie za nie stanowiło istotny element pensji, ale też lekarze nie wyobrażali sobie organizacji pracy od 1 czerwca, kiedy tych godzin nie będzie.
- Od 4 lat mieliśmy dyżury kontraktowe. Wydawało się to dobrym rozwiązaniem (po takim dyżurze nie ma wymogu zejścia z oddziału, można więc było pracować dłużej – a przy brakach kadrowych to była konieczność). Bo jeżeli jedna osoba poszła do poradni, to zostawały 3. A czasami do operacji potrzebne są właśnie 3 osoby. Te dyżury kontraktowe były swego rodzaju kompromisem - mówi doktor Bartosik. - Nagle te umowy na dyżury kontraktowe zostały zerwane. Okres wypowiedzenia trwa do końca maja; od czerwca już ich nie będzie. Tylko co dalej, jak zorganizować pracę? W związku z tym, że nie było konkretnego pomysłu, jak to zrobić, zaczęliśmy rozmowy na ten temat. Negocjacje trwały ok. 2 tygodni. Nie przyniosły efektu, więc szef oddziału złożył wymówienie z pracy. Pozostali lekarze urolodzy – w ramach solidarności – również złożyli wypowiedzenia. Ich termin upływa z końcem lipca.

Dyrektor wypowiada umowy kontraktowe

Co się stało, że dyrekcja wypowiedziała lekarzom urologom umowy na tzw. dodatkowe godziny kontraktowe?
- Doszliśmy do wniosku, że inna organizacja pracy będzie lepsza na Oddziale Urologicznym – kwituje pytanie dyrekcja. Czy lepsza to też tańsza? - Niekoniecznie chodzi tu o to, żeby była tańsza. Jeżeli rozpisujemy formy konkursowe, to każdy może przystąpić do takiego konkursu. Trudno tu przewidywać, kto się zgłosi i będzie chciał pracować. Jeżeli to są tzw. dyżury lekarskie, wtedy też istnieje możliwość pozyskania lekarzy z zewnątrz i zatrudnienia ich, jak również zobowiązania do tych dyżurów lekarzy pracujących na oddziale, bo takie możliwości prawne istnieją. W Polsce jest trochę za mało lekarzy i to powoduje, że lekarze więcej pracują niż wynosi norma (160 – 170 godzin czystego etatu). Większość lekarzy, którzy pracują w szpitalu, dyżuruje, bierze te dodatkowe godziny pracy – tłumaczy dyrektor Banaszek.

POLECAMY


Zainteresował temat?

5

1


Komentarze (24)

Szanowni czytelnicy, na czas trwania ciszy wyborczej wyłączyliśmy możliwość publikacji komentarzy, możliwość ta powróci po jej zakończeniu. I pamiętaj - 21 kwietnia widzimy się na wyborach! – Redakcja ePiotrkow.pl

Komentowanie zostało wyłączone.
dyżurny ~dyżurny (Gość)22.05.2013 03:36

święta prawda

00


P51 ~P51 (Gość)21.05.2013 21:44

"chory" napisał(a):
Biedni lekarze. Jak odbierają kasę to od razu się obrażają. Pewnie kością niezgody stoi fakt, że nie będzie tych godzin kontraktowych a na to miejsce przyjdą nowi lekarze.
Biedni przepracowani lekarze.
Ale w prywatnych gabinetach nie przeszkadza im zmęczenie?


Naprawdę jesteś chory...

00


zmarnowanie ~zmarnowanie (Gość)20.05.2013 14:49

Panie Banaszek tak to jest jak się ciągnie dwie sroki za ogon, zajmij się Pan pacjentami i szpitalem i nie przesiaduj na spotkaniach radnych bo już widzimy tego efekty

00


pacjent ~pacjent (Gość)19.05.2013 19:34

A ja jestem za lekarzami, a nie za tą całą biurokratyczną czapą z NFZ, starostem, dyrekcją i wszelkiej maści administracją szpitala.

00


chory ~chory (Gość)19.05.2013 13:15

Biedni lekarze. Jak odbierają kasę to od razu się obrażają. Pewnie kością niezgody stoi fakt, że nie będzie tych godzin kontraktowych a na to miejsce przyjdą nowi lekarze.
Biedni przepracowani lekarze.
Ale w prywatnych gabinetach nie przeszkadza im zmęczenie?

00


papa ~papa (Gość)19.05.2013 12:05

"Beznadziejna organizacja służby zdrowia, tu na miejscu"- zgadzam się w całości, szczególnie z tym tu na miejscu :)

00


Piotrkowianin Piotrkowianinranga19.05.2013 10:28

"castr0" napisał(a):
Skandalem jest, że młodzi, zdrowi,wykształceni ludzie zostawiają ten kraj i jadą za chlebem.Państwo,które faktycznie poniosło olbrzymie koszty na opiekę zdrowotną, edukację itp. nie robi nic,by ich w kraju zatrzymać.

Masz problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu? Te koszty, które rzekomo poniosło państwo, to nic innego, jak podatki płacone przez rodziców. Chyba, że miałeś na myśli sieroty bez rodziców, ale nic o tym nie wspomniałeś.

00


Bleki Blekiranga19.05.2013 10:18

Cytuję:
W Polsce jest trochę za mało lekarzy...

- ale urzędników - pociotków nie brakuje

00


97-300 97-300ranga19.05.2013 09:40

"Redaktor-Maj" napisał(a):
Nic się nie pochwaliłeś, że wystąpiłeś w Informacjach Piotrkowskich.

http://naszpiotrkow.blogspot.com/[/cytat]Wrodzona skromność nie pozwala mi na to.

00


Redaktor Maj ~Redaktor Maj (Gość)19.05.2013 09:33

"97300" napisał(a):
A to mamy już IV RP,a może miałeś na myśli IV b?


Poczytaj sobie http://pl.wikipedia.org/wiki/IV_Rzeczpospolita
Nic się nie pochwaliłeś, że wystąpiłeś w Informacjach Piotrkowskich.


http://naszpiotrkow.blogspot.com/

00


Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat