Koalicja na dwa miesiące?

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 17 listopada 20082
Nowy przewodniczący Rady Miasta to znak, że powstała nowa koalicja. Kluby Radnych Prawica Razem i Rozwój i Gospodarność zaczynają rządzić wspólnie. Dla “prawicowców” to niezbyt istotna zmiana. Z kolei RiG wiążę z tym mariażem większe nadzieje - chce, aby w mieście coś wreszcie zaczęło się dziać. Jeśli się nie uda, to za 2 - 3 miesiące prezydent będzie musiał dobierać sobie nowych koalicjantów.
Koalicja na dwa miesiące?
Z planami związanymi z wyciągnięciem miasta z marazmu, zaniechania rozmawiamy z Witoldem Maćkowiakiem, wiceprezesem Stowarzyszenia Rozwój i Gospodarność, według którego sytuacja w mieście dojrzała wreszcie do tego, aby coś w Piotrkowie zmienić. Bo - jak sam mówi - towarzystwo wzajemnej adoracji, jakie zawsze powstaje przy prezydentach, już wyczerpało swoje możliwości.
- Nasze stowarzyszenie żadnemu prezydentowi w tym mieście nie zamierza, przynajmniej na początku kadencji, przeszkadzać. Każdy, ktokolwiek by to nie był, mógł liczyć na nasze wsparcie. Postanowiliśmy coś zmienić, stąd ta propozycja, że zacznijmy może od rozbicia tego układu “Prawica Razem tu, Prawica Razem tam”, wszystko sterowane, układane. Spróbujmy coś wnieść i poprawić jakość pracy Rady Miasta, bo wszyscy radni powinni zrozumieć, że to oni są gospodarzami majątku - mówi Witold Maćkowiak.

Od miesiąca Rada Miasta ma nowego przewodniczącego. W tajnym głosowaniu radni wybrali sobie następcę Mariana Błaszczyńskiego, którym został Paweł Szcześniak, radny klubu Rozwój i Gospodarność. Klub RiG okazał się jedynym, który zgłosił wówczas swojego kandydata na przewodniczącego. Po wyborze komisji skrutacyjnej w głosowaniu tajnym Paweł Szcześniak uzyskał poparcie 17 radnych, 3 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. - Przewodniczący jest już inny i sądzę, że Paweł Szcześniak bardziej otworzy się na współpracę i z innymi klubami, i z innymi radnymi. Będzie po prostu więcej merytorycznych dyskusji, a mniej załatwiania spraw na spotkaniach koncyliacyjnych - twierdzi W. Maćkowiak.

Według członka RiG, po dwóch latach wreszcie coś się zmieniło. Na jak długo? - Ten układ nie musi trwać wiecznie, dlatego że Prawica Razem ma 8 głosów i następną dwunastkę pozbierać wcale nie jest ciężko. RiG ma 4 głosy, którymi spróbuje wymusić zmiany i rzeczową, rzetelną pracę urzędników miejskich z prezydentem na czele. Mamy nadzieję, że prezydent w końcu zrozumie, że trzeba się wziąć za robotę. Minęły dwa lata, w zasadzie miodowe, czerpania pożytku z tego, co ktoś kiedyś rozpoczął. Te sprawy są już za nami i w tej chwili przed miastem stoją olbrzymie problemy. Przy braku wizji polityki, przy polityce, jaką teraz się uprawia, niektóre rzeczy nigdy nie zostaną zrobione. Postanowiliśmy coś zmienić. Zobaczymy, czy to będzie miało jakiś sens, bo dziś, miesiąc po tej zmianie, w sprawie oczyszczalni nadal się nic nie dzieje. Żadne zespoły nie pracują, choć akurat nasz klub przygotowuje projekt uchwały zmieniający trochę zasady i włączający radnych do prac nad projektem modernizacji oczyszczalni ścieków. Na razie jest to czas stracony - mówi W. Maćkowiak.

Jak dotąd kością niezgody między RiG a prezydentem okazała się kwestia powołania nowej spółki wodno-kanalizacyjnej, która stałaby się wykonawcą modernizacji piotrkowskiej oczyszczalni ścieków. RiG podczas głosowań sesyjnych nie poparł prezydenckiego projektu. Czy teraz, po utworzeniu koalicji, zmieni zdanie? Częściowa odpowiedź na to pytanie znajduje się na stronie 9 “TT” (w rubryce RiG). - Mnie się wydaje, że wiceprezydent Karzewnik, podczas minionego półtora roku pracy wokół oczyszczalni, skoncentrował się na przekonywaniu radnych do powołania spółki, która tak na dobrą sprawę prawdopodobnie powstanie, bo taka spółka może mieć sens. Ale będzie to miało jeszcze większy sens, jeśli i radni, i mieszkańcy przekonają się, że ma kto tą spółką zarządzać - opiniuje kwestie oczyszczalni Maćkowiak.

Oprócz oczyszczalni, jako kolejne źle załatwione lub w ogóle niezałatwione sprawy, Witold Maćkowiak wymienia murek na Starym Mieście, wieżę ciśnień (“Pięknie pomalowana, ale co poza tym, że kosztowała następny milion?”), hala sportowa na Sienkiewicza (“Miała kosztować 4 mln z kawałkiem, teraz jej koszt oscyluje już wokół 10 mln”). - Czego się panowie nie dorwą, to jest to, delikatnie mówiąc, skopane. To są przykłady na to, że UM nie potrafi wyliczyć kosztów jakiejkolwiek inwestycji. Skoncentrowano się wokół oczyszczalni ścieków na zasadzie utwórzmy spółkę i jakoś to będzie. Czas mija, a nic się nie dzieje - komentuje poczynania Urzędu Miasta Witold Maćkowiak.

Od momentu wybrania Pawła Szcześniaka na przewodniczącego RM, RiG może się czuć współodpowiedzialny za kolejne poczynania władz.
- Natomiast nie wiem, co to przyniesie. Trudno przewidzieć, bo w ślad za koalicją i współodpowiedzialnością muszą iść działania. My instrumentów do działania nie mamy w tej chwili żadnych. Spróbujemy coś zrobić. Jeżeli nie będziemy mieli takiej możliwości, to tej koalicji nie będzie. Pora, by przy okazji budżetu usiąść do konstruktywnych rozmów. Jeden wiceprezydent musi zacząć szukać merytorycznych rozwiązań i oszczędności w oświacie. Drugi natomiast musi się skoncentrować na merytorycznej pracy. Wiadomo, oczyszczalnię ścieków trzeba zrobić, program socjalny - budowę mieszkań - trzeba uruchomić, bibliotekę, która jest skopana w etapie projektowania, trzeba zrobić. To cholerne schronisko dla psów też jakieś trzeba zrobić. My możemy tylko mówić i podsuwać rozwiązania. Wydaje mi się, że robimy więcej, niż do nas należy, dlatego że wchodzimy w sferę działania urzędników i sami próbujemy znajdować rozwiązania, liczyć, przeliczać, wskazywać kierunki i możliwości zrobienia czegoś, ale mam wrażenie, że tego się nie słucha - mówi W. Maćkowiak.

Co się jednak stanie, jeśli współpraca RiG ze środowiskiem skupionym wokół prezydenta nie będzie owocna? - To pan prezydent będzie musiał sobie zrobić następną koalicję. Myślę, że techniczne możliwości są, bo RM nie takie historie zna. W tej chwili jest niedobrze, tylko o tym się nie mówi, nie straszy mieszkańców. Zresztą tak naprawdę nie ma czym straszyć. Miasto nie splajtuje. Bać się powinni ci wszyscy, którzy są na garnuszku budżetowym, bo objawem niewypłacalności miasta będzie to, że UM przestanie swoim pracownikom płacić, bo nie będzie miał z czego. Natomiast zwykli mieszkańcy będą się mieli dobrze, o ile zniesiemy nacisk podatkowy, bo przecież coś będzie musiało podrożeć. Według Witolda Maćkowiaka, w ciągu dwóch lat prezydentury Krzysztofa Chojniaka niewiele udało się władzom zdziałać, a to, co zostało zrobione, są to rzeczy mikroskopijne w skali potrzeb miasta.
- Z tego co wiem, to nic się dalej nie dzieje, żadne zespoły nie zaczęły pracować, nie jest ustalany harmonogram dojścia do modernizacji oczyszczalni. Nic się nie dzieje z projektem biblioteki - mówi Maćkowiak. Wobec tak pesymistycznej wizji rodzi się pytanie, ile uda się przetrwać tej koalicji?
- Dopóki nie usłyszymy od prezydenta: „Panowie, dajcie sobie spokój! Ja i tak będę robił, co mi się podoba”. Myślę, że jest to kwestia dwóch, trzech miesięcy. Zobaczymy, co będzie z budżetem, w tej chwili jest składany. On na pewno będzie miał znowu istotne cięcia. Podejrzewam, że w ramach Wieloletniego Programu Inwestycyjnego znowu spadnie kilka rzeczy, bo pieniędzy w tym mieście będzie coraz mniej. Na szczęście uruchamiają się możliwości pozyskania środków unijnych na modernizację ulic i trzeba by było pomyśleć o dokończeniu obwodnicy północnej i paru innych rzeczach. Wydaje mi się, że za dwa, trzy miesiące będziemy mądrzejsi, czy nasz wysiłek pomocy prezydentowi (o ile zechce z tej pomocy skorzystać) przyniesie efekt - podsumowuje Maćkowiak.

Oprac. A.S.

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (2)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

k-o ~k-o (Gość)17.11.2008 14:50

"witold_k" napisał(a):
Patrzę na pana Witolda od zadymy referendalnej. Zorientowałem się w metodach robienia biznesów na PEFRONIE i niezłym wżenieniu. To wartościowa postać. Jeśli można prosić pana Witolda oto, aby spowodował żeby „Wyrodne dzieci IIIRP” wzięły się do kupy i wspólnie wybudowały, za własne pieniądze, społeczności miejskiej np. porządną salę konferencyjną - w ramach lustracji.. To najlepsza droga do władzy w Samorządzie. Sterowanie pionkami w RM nie wróci. Nie te czasy ani ludzie. Szefa RM to wskazał biznesem na Marin Błaszczyński.


Ej, polityku polski i publicysto! Zastanów się, co chcesz napisać, a dopiero potem stukaj w klawiaturę. Albo lepiej nie pisz nic, bo Twojego gę-gę-gę-gania nikt z czytających nie jest w stanie zrozumieć. Mimo najszczerszych chęci.

00


witold k ~witold k (Gość)17.11.2008 11:19

Patrzę na pana Witolda od zadymy referendalnej. Zorientowałem się w metodach robienia biznesów na PEFRONIE i niezłym wżenieniu. To wartościowa postać. Jeśli można prosić pana Witolda oto, aby spowodował żeby „Wyrodne dzieci IIIRP” wzięły się do kupy i wspólnie wybudowały, za własne pieniądze, społeczności miejskiej np. porządną salę konferencyjną - w ramach lustracji.. To najlepsza droga do władzy w Samorządzie. Sterowanie pionkami w RM nie wróci. Nie te czasy ani ludzie. Szefa RM to wskazał biznesem na Marin Błaszczyński.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat