"Jak ukryć dziurę w ścianie", czyli książka-eksperyment piotrkowianki

Czwartek, 11 maja 20171
Piotrkowianka Magda Niebrzydowska napisała książkę. Zbiór opowiadań "Jak ukryć dziurę w ścianie" to seria historii opowiedzianych z różnych perspektyw i - jak podkreśla autorka - historii wziętych z życia. Tym, co zdecydowanie wyróżnia dzieło na tle innych pozycji, jest mocno eksperymentalna forma.
fot. MJfot. MJ

"Kibic Legii, szlachcianka, podstarzały erotoman, pracownik naukowy czy siedmioletni racjonalista. Każdy z tych bohaterów opisuje osobliwą, opartą na faktach historię z własnego punktu widzenia i przedstawia ją właściwym sobie językiem. Znajdziemy tu więc litanię, tekst w kształcie rzeki, konwersację na Facebooku, opowieść w formie piosenki hip-hopowej, baśń czy nawet relację pisaną dziecięcym charakterem pisma" - tak reklamowana jest książka na stronie wydawnictwa Papierowy Motyl.

 
"Jak ukryć dziurę w ścianie" to Twój debiut literacki?
Tak, to pierwsza książka. Wcześniej, przed rozpoczęciem przygody z Laboratorium Dramatu nie pisałam zbyt wiele. Rozpisałam się w tej szkole, a potem podczas zajęć reportażu z Markiem Millerem, brałam udział w warsztatach pisania powieści kryminalnych z Katarzyną Bondą i z Renatą Senktas w warsztatach pisania wierszy.

 
Skąd właściwie pomysł na taką książkę?
Początkowo pisałam reportaże będące zaliczeniem na zajęciach z reportażu z Hanną Krall. Później coś zaczęło się kształtować. Znalazłam pewną bazę – że u podstawy życia każdego człowieka leży ucieczka przed czymś. Często przed tym, czego najbardziej pragniemy. Wszyscy moi bohaterowie uciekają przed problemami egzystencjalnymi – przed chaosem, strachem przed śmiercią, upokorzeniem czy wykluczeniem. Ci bohaterowi znajdą kryjówkę w prozaicznych, przyziemnych sprawach takich jak nieszczęśliwa miłość, praca naukowa czy zanurzenie się w religii.

 
A kim są ci bohaterowie? Jest spora różnorodność. Dziecko, podstarzały erotoman, kibic Legii... 
To ludzie, których rzeczywiście spotkałam w swoim życiu. Oczywiście tych historii było dużo więcej, ale ja je w jakiś sposób przefiltrowałam. Choć mówi się, że reportaż jest formą obiektywną, to dobór tematów jest bardzo subiektywny. Wybrałam historie, które są dla mnie bardzo ważne. A same postaci dobrane są na zasadzie pewnej opozycji. Z jednej strony mamy 7-latka, który mówi o śmierci, z drugiej erotomana, który ucieka przed śmiercią w bujne życie erotyczne. Są szlachcianki, które żyją jak bezdomne, jest także kibic Legii, który ucieka w wywody intelektualne.

 
Także forma zwraca uwagę. W książce są przeróżne grafiki, zostało zastosowanych kilka rodzajów czcionek. To mocno eksperymentalne.
Żyjemy w takiej kulturze obrazkowej, więc stwierdziłam, że ta literatura będzie lepiej trafiać do czytelnika, jeśli będzie mieć zróżnicowaną formę. Ta wiąże się z konkretnym bohaterem, z przesłaniem danego opowiadania. Znajdziemy tutaj teksty w kształcie rzeki, stylizowane na pisane przez dziecko, są emotikony i tabele, jest także opowiadanie pisane angielskimi znakami fonetycznymi. Był spory problem, by zastosować to w praktyce, ale w wydawnictwie udało się te trudności przezwyciężyć. Znalazłam też grafika, mojego przyjaciela Krystiana Szymczaka, który przełożył moje pomysł na "język książkowy".

 
Wspomniałaś o tym, że masz za sobą doświadczenia z reportażem. Opowiadania mają w sobie coś z dziennikarstwa?
Czasami zdarza się, że w niektórych opowiadaniach to nie jest konkretny bohater, a powstał pewien miks kilku postaci. Opierałam się na autentycznych historiach, ale i na materiałach źródłowych. Spędziłam dużo czasu w bibliotekach, rozmawiałam z ekspertami, ale wszystko jest oparte na faktach.

 
Czy planujesz kolejne książki? Masz już jakieś pomysły?
Na razie robię sobie przerwę. Zobaczymy, jeżeli pojawi się kolejny pomysł, być może. Ale na pewno nie będzie to powielenie tej książki. Na pewno będzie to trudne, bo "Jak ukryć dziurę w ścianie" jest zróżnicowana nie tylko graficznie, ale i językowo.

 
Jak długo trwało napisanie tej książki?
Pisanie reportaży na zaliczenie trwało około półtora roku, ale później, kiedy stwierdziłam, że będę pisać książkę, musialam rozwinąć część reportaży, a z niektórych w ogóle zrezygnować. Łącznie około 4 lat oczywiście plus cały proces wydawniczy od podpisania umowy, przez korekty, obróbkę graficzną, skład i łamanie.

 
Rozmawiał Mariusz Jaroń

 

 

Magdalena Niebrzydowska (1989) - absolwentka filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Łódzkim i filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Ukończyła także Laboratorium Dramatu przy Teatrze na Woli, Laboratorium Reportażu Marka Millera i liczne kursy pisarskie, m.in.: Studium Poezji w WSFoto oraz warsztaty pisania powieści kryminalnych z Katarzyną Bondą. Obecnie lektor języka angielskiego.

 

inf. wydawnictwo Papierowy Motyl

 

 

POLECAMY


Zainteresował temat?

4

0


Komentarze (1)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Zanzi ~Zanzi (Gość)11.05.2017 12:34

Taka mieszanka stylów to może być ciekawe

Komentarz był edytowany przez autora: 11.05.2017 12:59

51


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat