Byłem na Hobbicie w sobotę. Sala pełna... głównie chamskiego szeleszczenia torebkami i mlaskania. Mam wrażenie, że to całe chamstwo przychodzi do kina głównie, żeby się nażreć bo być może w domu nie dostają żarcia. Co chwila wyjmują komórki, żeby zobaczyć która godzina lub napisać SMSa. Czy nie lepiej posiedzieć, pożreć i poesemesować w kawiarni przed kinem? Jaki z tego wniosek: najlepiej chodzić do kina z jakiś tydzień po premierze bo wtedy już wszyscy się nażrą i będą tylko Ci, którym zależy na spokojnym obejrzeniu filmu.
Po drugie, jeżeli kino zbiera dodatkowe po 2 czy 3 zł za użyczenie na seans okularów 3D to wypadałoby je choć co jakiś czas przetrzeć bo brud na nich jednak utrudnia oglądanie. Poza tym nie wiem w jakiej epoce pozostały kina Helios ale obecnie można przecież przygotować kilka rozmiarów okularów. Inne dla dziecka, inne dla drobnej kobiety, inne dla dużego mężczyzny. Te dziadowskie okulary są tak niewygodne, że co jakiś czas trzeba je poprawiać i jeszcze za nie dodatkowo płacić.

50

W pełni się zgadzam.Powinien być zakaz konsumpcji na sali.Ale co tu się dziwić jak na obradach sejmu też sobie nie żałują :)))

30

Przykład idzie z góry. Kiedy tą wstrętną babę ktoś utemperuje. Pseudo profesor. Za grosz kultury i tylko chamstwo wyłazi bokami.
Czy kolejnym krokiem będzie żarcie w teatrze czy operze? Przecież kino to też miejsce gdzie człowiek chciałby się skupić na tym co widzi. Poza tym w sali kinowej na wieczornych seansach to już taki syf między krzesełkami, że aż strach. Chce się ktoś nażreć to niech przyjdzie godzinę wcześniej, zeżre ten popcorn i wyżłopie kolę i dopiero wchodzi. Aha, niech się jeszcze wybeka przed seansem.

50