Wybryki piotrkowskiej polityki

Tydzień Trybunalski Czwartek, 23 października 20080
Wprawdzie nie mamy piotrkowskiego Palikota, ani nawet Gosiewskiego, ale i w naszej polityce działy się rzeczy dziwne, śmieszne i groteskowe. Postanowiliśmy je ułożyć. Tak powstała lista wybryków, którą należy traktować z pewnym przymrużeniem oka. Podobnie jak samych polityków.
Wybryki piotrkowskiej polityki
Listę stworzyliśmy na podstawie obserwacji, opinii i skojarzeń ludzi śledzących naszą lokalną politykę co najmniej od kilku lat: piotrkowskich dziennikarzy oraz politologa.

Dr Arkadiusz Adamczyk (Uniwersytet Humanistyczno – Przyrodniczy Jana Kochanowskiego filia w Piotrkowie)

1. Absolutny lider wszelkich politycznych wybryków - poseł Artur Ostrowski i jego tragifarsa w corocznych odcinkach pt. „Uczczenie 22 lipca”. Tak jak w historii XX wieku są trzy daty, z których Polacy winni być szczególnie dumni (11 listopada oraz 1 i 15 sierpnia), tak są również dwie, (22 lipca i 13 grudnia) jednoznacznie kojarzone z procesem zniewolenia narodowego. Urządzanie w tych dniach wszelkich imprez połączonych z pozytywnym przekazem odnoszącym się do nie tak bardzo odległej przeszłości, należy jednoznacznie zakwalifikować jako żałosną polityczną hucpę.

2. Poseł Artur Ostrowski i jego inicjatywa zbierania podpisów w obronie W. Jaruzelskiego oraz ukazywanie generała w aureoli zbawcy narodu. Pomijając moralny wymiar zagadnienia, pan poseł winien prześledzić najnowsze publikacje na ten temat, nie tylko te wychodzące spod piór historyków z chłostanego przez niego IPN. Historia i politologia – tak polska, jak i światowa – w kwestii mitu „agresji sowieckiej na Polskę w 1981 r.”, stanowiącego główną linię obrony twórcy stanu wojennego, wypowiedziała już raczej ostatnie słowo.

3. Rezygnacja radnych PiS z funkcji wiceprzewodniczących Rady Miasta. Trochę czasu upłynęło, zanim panowie Adam Gaik i Piotr Masiarek zorientowali się, że pomylili role. Lepiej późno, niż wcale. Według wszelkich kanonów nauk o polityce: działanie na pograniczu blamażu.

4. PR-owskie wybryki pani poseł Elżbiety Radziszewskiej. Wszak na imprezach, których jest się jedynie uczestnikiem, nie wypada „występować przed gospodarzy”. Posłanka Radziszewska jednak do perfekcji opanowała manewry pozwalające na przekuwanie cudzego wysiłku we własne zasługi. Tak było np. podczas inscenizacji nadania Piotrkowowi praw miejskich, gdy pani poseł triumfalnie ogłosiła zebranym piotrkowianom wyższość sprowadzonego przez nią „prawdziwego marszałka Komorowskiego” nad postacią marszałka Siennickiego, odgrywanego przez Włodzimierza Adamskiego. Jak komentowali złośliwi: „tupet równy skuteczności”.

5. Apel działaczy piotrkowskiej UPR o odebranie Bogusławowi Wołoszańskiemu tytułu honorowego obywatela Piotrkowa. Z punktu widzenia ideowego zabieg słuszny (wszak nie uchodzi, by osoba, której zarzucono niehonorowe postępowanie, szczyciła się honorową godnością). Efektem politycznym, poza szumem medialnym, było jedynie wzmocnienie „politycznej piotrkowskiej lewej nogi”, a przecież nie o to pomysłodawcom chodziło.

Rankingi Marka Obszarnego („Dziennik Polska”), Marcina Cecotki („Tydzień Trybunalski”) i Jacka Stępnickiego (Polskie Radio Łódź) w nr 43 .

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (0)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Na tym forum nie ma jeszcze wpisów
reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat